» Pon sie 27, 2018 14:12
Re: Mopik & Kropek i... ta trzecia?
W lazience mamy mały remont, tzn. skuliśmy kilka kafelków za wanną, by wymienić cieknącą (ech...) rurę. Poszła też zawannowa półeczka, na której zwykle stały szampony itd. Krótko mówiąc mamy między wanną (jej tylnią krawędzią) i ścianą jakieś 20-25 cm pustej przestrzeni. "Ooo, tam mnie jeszcze nie było!" - ucieszył się Kropek i zaczął namiętnie włazić w tę dziurę, choć ledwo się mieści w tej wnęce. Oczyma duszy mej od razu zobaczyłem jak skurczybyk wciska się gdzieś POD wannę i blokuje pod nią, a my zmuszeni jesteśmy skuwać kafle z całej wanny, by móc go uwolnić... Zacząłem go więc stamtąd gonić, akcentując swoją niechęć do jego zawannowych wycieczek za pomocą kapcia, którym nie za mocno ale pacałem go po zadzie, gdy go wyganiałem stamtąd. Oczywiście Kropek ma to gdzieś i nadal włazi. No to przyniosłem parę listewek i prowizorycznie za ich pomocą "zadrutowałem" tę dziurę, mocując do tego jeszcze kawałek sklejki, w roli prowizorycznej półeczki. I co? I odtąd raz na 2-3 godziny słyszę jak Kropuch przy niej majstruje i skrobie, usiłując sforsować przeszkodę. A dalej wygląda to tak.
1. Zapalam światło i PACZĘ ciężkim wzrokiem.
2. Speszony Kropek łypie na mnie z dołu jednym okiem i mówi takim zdziwionym wznoszącym się tonem "mrrrr?"
3. Mówię "spadaj!" (albo i dosadniej)
4. Kropek z miną "nie wiem o co chodzi, tylko tamtędy przechodziłem" wychodzi z łazienki.
5. Gaszę światło i wracam do zajęć.
2-3 godziny spokoju i od początku wszystko...
Dodam, że jego ukochanym miejscem do leżenia jest miska od prania, ale musi być pusta całkowicie, wtedy się w nie rozlewa i śpi. Się dobrali, bo Mopik siedział za maleńkości w wiaderku od mopa (stąd też imię).

Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.