
Matrix od wczoraj jest ze mną u mamy. Pomagam mu w stresie przeprowadzkowym, bo musi sobie przypomnieć gdzie jest i ze już tu był. Ponowne oswajanie się z mamy domem to jakieś trzy dni. Przez ten czas z nim będę, to też pobawię się z nim trawką jak już będzie swobodniej się poruszał po mieszkaniu. Co do bieżni to już mnie dziewczyny przekonały, że to niedobry pomysł. Ale wciąż myślę, że ktoś powinien się z nim bawić na czas mojej nieobecności, by się nie zasiedział.
Już sobie wyobrażam Ciebie popitalającą z wędką po domu, a za Tobą Bil - fajny widok

