Katia K. pisze:Synunio wycałowany, dzięki
Kasia, jak widać, u nas nie działa. Daje ok. 1-1,5 cm do posiłku rano, mieszam, zjada. Ale co z tego, skoro poziom potasu i tak, choć niewiele, spadł
Do d.... py to wszystko ...


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katia K. pisze:Synunio wycałowany, dzięki
Kasia, jak widać, u nas nie działa. Daje ok. 1-1,5 cm do posiłku rano, mieszam, zjada. Ale co z tego, skoro poziom potasu i tak, choć niewiele, spadł
Katia K. pisze:Nie Aniu, on nie je mniej, jakby mógł (tzn. gdybym dawała), jadłby jeszcze więcej. Bezdomne koty podchodzą do jedzenia mniej łapczywie, niż Krzysiunio. Po prostu tak mu spada ta waga, liniowo. A wczorajsze wskazanie było właściwe, żadne tam odejmowanie, jak to zazwyczaj robimy, wstawiłam go na wagę łazienkową, grzecznie na niej siedział.
A w tuneliku tylko się zdrzemnął, to Chrapek chciał go na lewą stronę przewinąć.
Katia K. pisze:Zapraszamy na osobiste pogłaskanie
A z tym jedzeniem Krzysia nie jest tak łatwo. Ileż kot może zjeść? Wiem, że jak mój ulubiony Emilek, milion razy dziennie https://www.fotosik.pl/zdjecie/4af2ef8deec1d4f7. Tylko jak to zrobić, żeby nie skończyło się błyskawicznym pawikiem? Daję mu leki tylko w jedzeniu, wymiotowanie zaraz po posiłku nie jest wskazane. I tak Krzysiunio je najwięcej w domu, więcej od Chrapka, choć waży 2/3 tego, co on, oczywiście więcej od Niuni, która ostatnio nie może osiągnąć 3 kg, a która je jak ptaszek (nie, wcale nie 2 razy tyle, ile waży).
Choróbsko go toczy, ot, wyjaśnienie.
Katia K. pisze:Zapraszamy na osobiste pogłaskanie
A z tym jedzeniem Krzysia nie jest tak łatwo. Ileż kot może zjeść? Wiem, że jak mój ulubiony Emilek, milion razy dziennie https://www.fotosik.pl/zdjecie/4af2ef8deec1d4f7. Tylko jak to zrobić, żeby nie skończyło się błyskawicznym pawikiem? Daję mu leki tylko w jedzeniu, wymiotowanie zaraz po posiłku nie jest wskazane. I tak Krzysiunio je najwięcej w domu, więcej od Chrapka, choć waży 2/3 tego, co on, oczywiście więcej od Niuni, która ostatnio nie może osiągnąć 3 kg, a która je jak ptaszek (nie, wcale nie 2 razy tyle, ile waży).
Choróbsko go toczy, ot, wyjaśnienie.
Erin pisze:Tego ciężko oduczyć. Mój nieżyjący już Pumek został znaleziony w styczniu jako małe kociątko, wyziębione i wygłodniałe. Do końca wciągał jedzenie na tempo, jak odkurzacz.
A tak z innej beczki, może któraś z Cioteczek chciałaby fajne kocie kolczyki? Muszę spłacić pozostały dług u weta:
viewtopic.php?f=20&t=186194
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 221 gości