» Pt lip 27, 2018 6:14
Re: Mam raka -chcę wygrać!!!!!!
I te maluszki mające zamiast smakołyków, szafki wypełnione igłami, fenflonami... teściowa do dziś nie może się nadziwić jak mój mąż wtedy trzyletni chłopczyk, miał świadomość ile tego ma w szafce, jak się wymieniać z kolegami ktorym np zabrakło fenflonu, ale mieli dużo igieł do punkcji...takie smyki dawałay sobie radę. Sam mąż nie raz mówił, że jak któryś kolega umarł to lekarze reszcie opowiadali, że do domu został wypisany, ale oni wiedzieli że kłamią...a na sali byly tylko 3-4 latki. Nie pojętym jest jak małe dzieci radzą sobie w chorobie nowotworowej, bez rodziców u boku. Teraz jest ten komfort, że możemy być przy naszych dzieciach, wspierać, przytulać....
Mąż po dwukrotnej białaczce jest typem "umrę i bez tego" nie chce żadnych leków brać, o przeciwbolowych słyszeć nie chce, woli cierpieć niż łyknąć tabletkę i za nic nie rozumie że one po to są żeby ulżyć.
jesteśmy na prostej 