Obiecane foteczki i trochę o nas. Koty mają się świetnie, zima jednak nie sprzyja dokazywaniom i aktywności, jeśli ja jeżę w łóżku to one też leżą, jeśli wstaję to przenoszą się na drapak. Każdy ma swoją półkę, nie ma zgrzytów  
 Hania:


Proszę znaleźć kota (ale nawet nie wiadomo który to):

I Misio:

Zęby:

Selfie z kotem:

Gdzie kupować drapaki? Wszystkie drapaki u nas po kilku miesiącach wyglądają o tak, jak kupa nieszczęścia:

Rodzicielstwo potwierdzone, obie mamy ukrytą pasję o której nie wie nikt z otoczenia  
 
A to nasz nowy lokator (roboczo przed fundację nazwany Bernisiem). To młody, terierkowaty psiak znaleziony na polach i odłowiony do Wojtyszek. Znalazłam go w internecie w niedzielę, a w poniedziałek już był u mnie:

Co do kotów. On kompletnie je ignoruje, jest bardzo wpatrzony w człowieka i koty nie interesują go zbytnio, Hania kontrolnie go osyczała, ale kręci się wokół niego z zainteresowaniem, Ciorny kontrolnie sprawdza czy ten potwór jeszcze tu jest. Są spokojne, zajęły sypialnię, pies zajął sofę w salonie, nie wchodzą sobie w drogę. Pies dziwi się nieco kiedy koty się bawią, w nocy przebiegły mu po głowie, zupełnie nie wiedział co się dzieje. Dużo pracy przed nami, pies jest wyraźnie poturbowany przez człowieka 
