Masza i Duszek- Dunio znowu chory:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 25, 2005 20:21

zuza pisze:Hm :wink: Wszystko piknie, ale czy gdyby bylo odrotnie to oddalabys swoja koteczke rodzicom i wziela inna? :wink:


no ten...tego. Zuza, to dla dobra kotka przecie.
Toteż ja sie boję na te wakacje jechać :roll: . Jak oni mi ich wtedy nie oddadzą 8) .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro maja 25, 2005 20:24

tangerine1 pisze:
zuza pisze:Hm :wink: Wszystko piknie, ale czy gdyby bylo odrotnie to oddalabys swoja koteczke rodzicom i wziela inna? :wink:


no ten...tego. Zuza, to dla dobra kotka przecie.
Toteż ja sie boję na te wakacje jechać :roll: . Jak oni mi ich wtedy nie oddadzą 8) .


spisz umowę o pożyczce. 8)
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 25, 2005 20:26

dakota pisze:
tangerine1 pisze:
zuza pisze:Hm :wink: Wszystko piknie, ale czy gdyby bylo odrotnie to oddalabys swoja koteczke rodzicom i wziela inna? :wink:


no ten...tego. Zuza, to dla dobra kotka przecie.
Toteż ja sie boję na te wakacje jechać :roll: . Jak oni mi ich wtedy nie oddadzą 8) .


spisz umowę o pożyczce. 8)


A może jakiś zastaw wezmę

O matko :strach: Szykuje się rodzinna wojna o koty :wink:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro maja 25, 2005 20:27

to proste-w Twojej rodzinie kotow po prostu z a m a ł o j e s t
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 25, 2005 20:28

w razie czego mam osiem malych czarnych wrzeszczacych kropeczek, oferta specjalna - wiazana :twisted:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 25, 2005 20:33

tangerine1 pisze:No prawda.
Ja i tak bym przygarnela drugiego kota. Po co ma biedak przechodzić falę urządzaną przez Maszę. Zuza ma to już za sobą. Zuza zostaje u mnie a do rodziców idzie inny kotek.
Rodzice muszą mieć kota. W ramach remontu zamówili siatki do okien. Bez sensu- dom w 100% dostosowany do kota bez kota :wink:
Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby potkneli się o jakąś kocią biedę i ją przygarneli.

Ja naprawde nie w ramach "sabota" :wink:
Jezeli rodzie sie zgodza to czemu nie? Ale gdyby sie nie zgadzali to ja ich rozumiem :wink:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88094
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro maja 25, 2005 20:36

jojo pisze:w razie czego mam osiem malych czarnych wrzeszczacych kropeczek, oferta specjalna - wiazana :twisted:


Będę próbowała, tylko nie wiem czy ich Masza do czarnych nie zniechęciła 8) . Jest ulubienicą mojej mamy, ale kiedy ją zabieram po kilku dniach przechowania to rodzice oddychają z ulgą. Zdążyła już doprowadzić do demontażu szafy (wlazła za szuflady- a że szafa bubel to nie dało się ich wyciągnąc i dmontażu podwieszanego sufitu w ubikacji. Nikt nie jest w stanie pojąć jakim cudem tam wlazła)
Ale moją mamę kocha bardzo. Zawsze wiem kiedy mnie odwiedzi, bo kilka minut wcześniej Masza siada przy drzwiach i zamienia się w koci posążek.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro maja 25, 2005 22:25

To niech wezmą dorosła kicię o znanym charakterze. A nie czarnego diabełka :twisted:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob cze 11, 2005 11:20

Mało brakowała, bardzo mało brakowała a Masza byłaby już za Tęczowym Mostem. Wczorajszą noc spędziłamz kotami u rodziców. Kładąc się spać zwróciłam uwagę, że okno w pokoju, który jest palarnią mojego taty, jest otworzone uchylnie. Tata siedział w pokoju i oglądał jakiś western. Opuściłam niżej roletę i uznałam, że nie ma możliwości, żeby koty coś wykombinowały. Przypomniałam tylko tacie, żeby zamknął ono kiedy będzie już kładł się spać. Western się skończył, tata poszedł do łazienki, zamknął okno i przy wychodzeniu z pokoju zauważył, że Zuza siedzi na parapecie i bardzo nerwowo drapie w szybe. Zawołął ją, ale Zuzia nie zareagowała, podszedł bliżej i po drugiej stronie okna na wąziutkim parapecie zobaczył Maszę. Rodzice mieszkają na 6 piętrze. Pod oknem beton. Parapet jest wąziutki, bał się, że Masza się wystraszy kiedy będzie chciał ją ściągnąć. Wparował do mojego pokoju z krzykiem, że Masza za oknem. Moja mama przytomnie pobiegła do kuchni po szynkę, tata delikatnie otworzył okno. Parapet był na tyle wąski i spadzisty, że Masza bała się ruszyć, ja bałam się podejśc. Tylko ją wołałam. Na szczęscie powolutku wstała i przeszła na drugą stronę Ja i mama w ryk, tata trzęsącymi łapami za papierosa a Czarna Mamba z zadartym ogonem zabrałą się za jedzenie szyneczki.
Nie mamy pojęcia jak to zrobiła. Ta cholerna szpara jest naprawdę wąska, roleta była opuszczona do połowy i musiała skakać pod nią, pionowo w górę. Badzo mało brakowało. Niestety siatki muszą byc we wszystkich oknach, które kiedykolwiek są otwierane w obecności kota.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob cze 11, 2005 11:22

Lomatko :(
Dobrze, ze to sie tak skonczylo, tylko na strachu.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88094
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob cze 11, 2005 15:19

kurcze, no :roll:

ja kilka tygodni temu przechodzilam przez ulice i slysze przrazliwe miauczenie kota,

oczywiscie polazlam tam natychmiast i co widze? na ostatnim pietrze kamienicy, bodaj 4 (wysokie pietra) siedzi na parapecie bielusienka koteczka przy ZAMKNIETYM OKNIE (sadze, ze musial przeciag zamknac) ... 8O
biore za domofon i niciskam na wszystkie, jak leci, obiecali, ze przekaza, sasiada nie bylo w domu akurat a ja musialam isc do pracy :roll: mam nadzieje, ze historia dobrze sie skonczyla :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 11, 2005 15:59

:strach: tangerine1, ależ mieliście stres! Współczuję bardzo, całe szczęście, że się wszystko dobrze skończyło.

Izolda

 
Posty: 1793
Od: Czw gru 09, 2004 20:55
Lokalizacja: GrodziskMazowiecki

Post » Sob cze 11, 2005 16:12

ale stresik :strach: jak ona tam wskoczyła? to sie wydaje wręcz niemozliwe.No ale dla Maszy jak najbardziej mozliwe jak widać.
Dobrze ,ze wszystko dobrze sie skonczyło,uf.
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 11, 2005 20:29

Miała kota szczęście w nieszczęściu ! A podziekowałaś Zuzi ? Przecież to ona pokazała Maszę :wink:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 13, 2005 12:13

Mała pisze:ale stresik :strach: jak ona tam wskoczyła? to sie wydaje wręcz niemozliwe.No ale dla Maszy jak najbardziej mozliwe jak widać.
Dobrze ,ze wszystko dobrze sie skonczyło,uf.


Masza została rozpracowana. A właściwie sama pokazała jak to zrobiła usiłując numer powtórzyć :strach: Na szczęście okno było juz zamknięte. Przy oknie stoi bardzo wysoki regał z książkami. Nad łóżkiem wisi półka. Masza skoczyła z łóżka na półkę, z półki na regal. Potem musiał się kotek troche postarać i wsadzić łeb pod roletę, zeskoczyć z regału na szparę w oknie i przecisnąć się na drugą stronę. To naprawde cud, ze ona trafiła w ten parapet.
W trakcie weekendu wywinęła jeszcze jeden numer. Umyśliła sobie, że będzie spała w koszu, który stoi na górze kuchennych mebli. W tarkcie snu musiała się porządnie wiercić, bo w pewnym momencie spadła razem z koszykiem prosto na kuchenkę z gotującym się obiadem. Na szczeście Masza wyskoczyła w trakcie lotu i nic jej się nie stało, kosz trochę się okopcił, ale obiad ocalał. W wakacje koty spedzą u rodziców kilka tygodni. Dostałam polecenie, że Maszę mam dostarczyc razem z tabletkami na uspokojenie (dla rodziców oczywiście :wink: ) a mój tata stwierdził, że pozakleja dziurki od kluczy, żeby się nie wymknęła.
Zdołała jeszcze pogonić jamnika sąsiadów, ale to juz pikuś w prównaniu z resztą wyczynów 8) .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 105 gości