Maluchy nie mogły już doczekać się śniadania, podjadły sobie i śpią smacznie. Najbardziej smakuje im mokra karma, ale taka średnia, dobra dla kociąt wchodzi tak sobie

Jedzą jednak surowe mięso, wczoraj im ugotowałam kurczaka, dostały śmietankę, staram się im urozmaicać dietę. Świerzbu już nie mają ( wetka sprawdzała), ale uszy mają okropnie brudne

Nie przepadają za czyszczeniem, ale tak trzeba. Poza tym chyba wszystko dobrze, ale z kociakami nigdy nic nie wiadomo. Ich oczka już nie są niebieskie, chyba będą zielone.
To są cudne kotki, wesołe, kochane, bardzo inteligentne. Pięknie korzystają z kuwetki, lubią najbardziej taką ogromną, krytą. Wszystkie na raz by się w niej zmieściły i jeszcze by zostało sporo miejsca

Drapaki też im się podobają. Motka wciąż im matkuje, ale Fendi coraz częściej śpi u boku Beni, a i Mimek też stara się opiekować którymś z malców. Koci chłopcy to jednak głównie kumple do zabawy. Fajnie to wygląda, bo różnica w gabarytach jest ogromna
