Szelki...pomyślę. Na razie przyniosłam jej kocyk z altanki, długo go wąchała, tam jest też zapach innej kotki - Łatki. Teraz Migusia śpi czasem na nim

Na razie spróbuję jej przynieść trochę trawy w doniczce żeby sobie pojadła (muszę poszukać, susza, to i trawa wyschła...). Na obiad zaniosłam jej zaraz po pracy saszetkę Miamora kawałki kurczaka w galaretce pomidorowej, widziałam że z zainteresowaniem się za niego zabrała, efekt zobaczę jak wieczorem przyjdę do nie na dłużej
