kropkaXL pisze:Póki jeszcze był na to czas, nie chciałam zostawiać niczego na ostatnią chwilę, muszę mieć spokojne serce, że one będą bezpieczne.
To świadczy o Twojej mądrości, miłości do tych kotów, rozwadze, że w tak trudnym momencie myślisz o tym, ogarniasz, zabezpieczasz byt i przyszłość swoich kotów...
Głęboko wierzę że uda Ci się pokonać chorobę, że jest Ci przeznaczone jeszcze wiele lat życia a to co się dzieje obecnie to tylko przeszkoda do pokonania.
Nie wiem gdzie będziesz leczona, ale gdybyś potrzebowała jakiegoś wsparcia w Warszawie - to pisz bez wahania.
Forum jest wielkie, ludzie którzy je tworzą już wielokrotnie udowadniali że potrafią góry przenosić w trudnych sytuacjach.
Forum ma też wielką moc jako źródło dobrych fluidów - ileż to razy trzymanie kciuków sprawiało cuda w sytuacjach pozornie beznadziejnych...
Bądź dobrej myśli, skup się teraz na sobie i walcz - my tu będziemy Cię wspierać dobrymi energiami
