Ziemosław pisze:Pamiętam Tygryska, śliczny był

co u niego?
Nie mam wieści od niego niestety. Myślę jednak ,że dobrze trafił. Zabrała go od mojej koleżanki matki matka sąsiada która z wnuczką przyjechała do niego w odwiedziny. Zobaczyła go na parapecie w oknie u koleżanki matki i się w nim zakochała. Ponieważ w tym czasie straciła jednego ze swoich kotów postanowiła go wziąć do towarzystwa dla pozostałego. Mieszkając na wsi nie puszczała kotów samopas tylko przy domu miała zbudowaną wolierę gdzie koty mogły wychodzić. Tygrysek pojechał do niej i szybko dogadał się z rezydentem. Jednak zakochała się w nim wnuczka tej pani a i on bardzo do niej przylgnął więc babcia z ciężkim sercem oddała jej kota. Tygrysek bardzo się przywiązał do dziewczynki. Razem z nią spał, czekał na nią pod drzwiami gdy wracała ze szkoły . Takie wieści przekazała mi koleżanka bo jeżdziła na działkę niedaleko wsi w której mieszkała ta pani co go wzięła. Mam nadzieję ,że nadal ma się dobrze bo to cudny kocurek .
Zostało mi po nim trochę zdjęć.