Niechciane, chore...Tusia zaginęła,po 2 tyg. odnalazłam!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 04, 2018 6:06 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Czemu? Bo mówię jak jest? No faktycznie zbrodnia.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Pon cze 04, 2018 6:12 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Muireade pisze:Czemu? Bo mówię jak jest?

Nie wiesz jak jest. Nie znasz tych ludzi. I na podstawie kilkunastu zdan potrafisz o kims pisac w taki sposob. Kto Ci dal do tego prawo. Ania61 moglaby ocenic opiekunow, poznala ich. Nie zauwazylem zeby cokolwiek zlego o nich pisala
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon cze 04, 2018 6:17 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Spokojnie, nie wiemy skad wziely sie problemy tej koteczki. Latwo jest oceniac, jeszcze latwiej pomyluc sie w takiej pochopnej ocenie.
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Pon cze 04, 2018 6:34 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

hutek pisze:
Muireade pisze:Czemu? Bo mówię jak jest?

Nie wiesz jak jest. Nie znasz tych ludzi. I na podstawie kilkunastu zdan potrafisz o kims pisac w taki sposob. Kto Ci dal do tego prawo. Ania61 moglaby ocenic opiekunow, poznala ich. Nie zauwazylem zeby cokolwiek zlego o nich pisala

Masz rację, nie znam. I cieszę się z tego. Bo tym, jak corobic sie zaprezentowala, nie mozna sie po niej spodziewac niczego dobrego. Ona chciala zabic bezbronnego kota.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Pon cze 04, 2018 6:45 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

corobic pisze:Bardzo mi przykro czytając komentarze oskarżające nas o znęcanie się nad zwierzęciem. Są obrzydliwe. W życiu kotka nie została przez nas uderzona, nigdy nie była krzywdzona! Agresywne zachowania przejawiała od zawsze na każdą nową osobę przychodzącą do mieszkania! Dopiero po zapoznaniu się z nową osobą (to znaczyło kilku wizytach) możliwe było w miarę normalne funkcjonowanie. Zainteresowanie innymi zwierzętami jest chyba normalne kiedy nigdy nie miała z nimi styczności oprócz widokiem gołębi na parapecie na które chętnie "polowała".
Oprócz tego potrafiła dziwnie się zachowywać z byle powodu - gdy komuś upadła kurtka, gdy coś spadło z blatu, gdy odpaliło się odkurzacz a czasem po prostu zupełnie bez powodu - rozpoczynał się festiwal agresji i syczenia na kolejną godzinę lub dwie, wtedy poruszanie się po domu było niemożliwe.
Nie radziliśmy sobie z nią i otrzymaliśmy pomoc za którą jesteśmy bardzo wdzięczni.


Dobrze, że się ujawniłaś bo tutaj potrzebne będą wszelkie informacje dotyczące kotki. :ok:

corobic pisze:Czy nie prościej chorym sadystom którzy katują kota byłoby go wywieźć do lasu niż zawozić ponad 200 km aby skorzystać z pomocy? Serio ludzie, zastanówcie się kolejnym razem zanim zaczniecie kogoś oczerniać.

Dokładnie.

Kicia je mokre ale w nocy bo rano pusta miseczka. :D
Po suchym ma czasem wymioty czy u was corobic też tak miała?
Do tego rano zaniosłam jej śniadanko i otwierając klatkę była zainteresowana miseczką i szybko wąchać nawet moją rękę :) a ja niestety z obawami czy mnie nie dziabnie, bo mogłabym wywalić wszystko a to nie suche które można zebrać. :wink:
Zauważyłam też, że Kicia potrząsa główka jakby miała coś w uszach i mam nadzieję, że to nie świerzbowiec czy grzybica ale podobno miała badania i nic nie wyhodowano no ale mogło się zmienić.

Najważniejsze, że jest zainteresowana kotami to i asymilacja będzie łatwiejsza. :)
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon cze 04, 2018 7:06 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Corobic,super, że zaglądasz.
Może teraz gdy już nie czujesz się zagrożona spróbuj na spokojnie pomyśleć o koteczce i opisz nawet na PW Annie wszystko o tej koteczce, cokolwiek by to nie było.
Czasami dla nas nieważne rzeczy dla kota są ważne. U nas kiedyś mąż nie wiedział czemu kotka ucieka jak on bierze klucze. Okazało się, że kiedyś w pomieszczeniu gdzie kotka jadła spadły wiszące klucze tuż za jej plecami.
Jeśli możesz spróbuj popatrzeć pod takim kątem, może porób notatki. Może znajdziesz jakieś tropy,sytuacje. Pomyśl też o jedzeniu jeśli dostawała coś innego niż ta karma,jakieś smaczki,to pomoże w temacie ewentualnych alergii, nietolerancji.
Pomyśl o przemeblowaniach,zmianach, może jakaś zmiana perfum czy mydeł.
Byłoby super, gdybyś mogła o takich sprawach pomyśleć indac znać.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 04, 2018 7:38 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

hutek pisze:Czytam i czytam i nie moge uwierzyc. Po co tyle jadu. Gdyby Corobic chcialaby sie pozbyc kotka to qyrzucialaby go za drzwi i mialaby swiety spokoj. Ania61 nie komentowala tylko ofiarowala pomoc. Widocznie niektore z Was potrafia tylko komentowac oczerniac i nic poza tym. Dlaczego zadna z Wa. tzn z tych piszacych obrazliwe posty nie wziela kotki do siebie ?. Aniu 61 prosze na PW o nr konta

hutek, ja nie atakuję i nie obrażam, po prostu zwróciłam corobic uwagę na fakt, że jest odbierana tak, a nie inaczej, poprzez swoje wcześniejsze wpisy. A że były one jakie były, stąd i brzydkie podejrzenia mogły się w głowach zalęgnąć. My jej nie znamy, o całej sprawie wiemy tylko to, co sama napisała, a że z jej postów przebijała obok strachu również wielka niechęć wobec kotki, to i część osób sobie dośpiewała to i owo. Fakt, że oddała kotkę, a nie zamordowała, a teraz zagląda na wątek, świadczy jednak o tym, że w jakimś tam stopniu los kotki nie jest jej obojętny.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2018 8:30 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Aniu poproszę o numer konta, bardzo się ciesze, że kiciunia jest u ciebie :**
People who love cats have some of the biggest hearts around.

Susan Easterly

catwwoman81

Avatar użytkownika
 
Posty: 145
Od: Nie wrz 20, 2015 16:10

Post » Pon cze 04, 2018 9:12 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

catwwoman81 pisze:Aniu poproszę o numer konta, bardzo się ciesze, że kiciunia jest u ciebie :**

Dziękujemy. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon cze 04, 2018 11:18 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

"Po suchym ma czasem wymioty czy u was corobic też tak miała? "

Miała tak przy zmianie karmy i przy nasileniu drapania, zarówno po zmianie na Acanę a potem zgodnie z zaleceniami weterynarza na hipoalergicznego Royala. Wymioty były tylko początkowo, na Royalu jest od grudnia i nie było już od kilku miesięcy żadnych niespodzianek. Myśleliśmy że to była wina tego, że narzeczony z niewiedzy zmieniał karmę drastycznie z dnia na dzień bez stopniowego wprowadzania, bo potem wszystko się uspokajało.
Ale to były może ze dwa wymioty? Nie więcej.

"Zauważyłam też, że Kicia potrząsa główka jakby miała coś w uszach i mam nadzieję, że to nie świerzbowiec czy grzybica ale podobno miała badania i nic nie wyhodowano no ale mogło się zmienić."

Miała czarne uszka w środku, ale wtedy weterynarz na podstawie obserwacji pod mikroskopem wykluczył, że to świerzbowiec, pomimo tego podawaliśmy przez 21 dni codziennie Oridermyl i nalot zniknął a od tamtego czasu uszka były czyste. Weterynarz jednak stwierdził, że trzepanie głową może być też na tle alergicznym, wtedy jeszcze jak myśleliśmy, alergii pokarmowej.

W paczce daliśmy też tą oponkę-kołnierz, to co ma rozdrapane na zdjęciach to jest efekt tak naprawdę jednego wieczora, kiedy pod naszą nieobecność ściągnęła sobie kołnierz. Może dobrym pomysłem byłoby jej to znowu zalożyć chociaż jeszcze będzie cieżko dopóki się nie przekona.

corobic

 
Posty: 7
Od: Pon maja 28, 2018 14:17

Post » Pon cze 04, 2018 15:56 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

corobic pisze:W paczce daliśmy też tą oponkę-kołnierz, to co ma rozdrapane na zdjęciach to jest efekt tak naprawdę jednego wieczora, kiedy pod naszą nieobecność ściągnęła sobie kołnierz. Może dobrym pomysłem byłoby jej to znowu zalożyć chociaż jeszcze będzie cieżko dopóki się nie przekona.

Tak, w reklamówce z miseczkami i kapką tej karmy hypoalergicznej była ta oponka, ale to jest zdecydowanie za duże i za ciężkie dla kota, a tak naprawdę to pierwszy raz takie coś widzę, ale właśnie weszłam w google i znalazłam https://kotbarnaba.pl/pl/p/Miekki-kolni ... Finale/845
Ja swoim kotom zakładałam uciętą górę skarpetki i to wystarczało.
Niestety nie jestem w stanie jej czegokolwiek założyć na szyję, bo każde zbliżenie się do niej, to jest warczenie ostrzegawcze. :(

Obrazek

I trochę zdjęć innych moich podopiecznych.
Zuzia a w tle Orzeszek
Obrazek

Orzeszek i na drugim z siostrą
Obrazek Obrazek

Lilka
Obrazek

Tofik
Obrazek
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon cze 04, 2018 16:52 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Mnie się szczególnie ta twoja Zuzia podoba. :) Tak jakoś, z postawy, spojrzenia przypomina moją, nieżyjącą już koteczke. Tę, która bała się własnego cienia.
Pozdrawiam. :)
ps. przesyłka ruszyła w droge :)

Wawe

 
Posty: 9486
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 04, 2018 19:22 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Wawe pisze:Mnie się szczególnie ta twoja Zuzia podoba. :) Tak jakoś, z postawy, spojrzenia przypomina moją, nieżyjącą już koteczke. Tę, która bała się własnego cienia.
Pozdrawiam. :)
ps. przesyłka ruszyła w droge :)

Dziękujemy :1luvu:
a Zuzia jest do adopcji jakby ktoś... :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kola
Obrazek Obrazek

Baśka
Obrazek

Lalunia
Obrazek Obrazek Obrazek

Orzeszek
Obrazek Obrazek

Tofik
Obrazek

Franusia
Obrazek
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon cze 04, 2018 23:21 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

Myslę że Koteczka może mieć problem neurologiczny.
Miałam psa tymczasowo przygarniętego z ulicy jako trochę już podrośniętego szczeniaka.Na początku przeszedł dwie poważne choroby-najpierw skóry kiedy prawie cały wyłysiał,potem zachorował na nosówkę-miał umrzeć ale przeżył,czas mijał pies został u nas.Amik był bardzo wrogo nastwiony do wszystkich psów-z żadnym się nawet nie dał powąchać,oraz był bardzo agresywny do do ludzi.Wychodzenie z nim na spacer było dla mnie koszmarem,najpierw należało sprawdzić czy na klatce w bloku nie ma nikogo-przy mijaniu człowieka szczekał,rzucał się będąc trzymany krótko na kolczatce.Na dworzu szłam tylko pustym chodnikiem,widząc innego psa przechodziłam na druga stronę ulicy,mijając człowieka trzymało się go przy nodze a i tak się wyrywał ujadając i wisząc prawie na kolczatce.Zawsze nosił kaganiec,nigdy nie można go było spuścić ze smyczy,w domu pilnować trzeba było zamkniętych drzwi pokoju jak byli goście.Raz mnie pogryzł w domu.Nie był bity.Był przez nas kochany choć dla mnie jako dziecka stał się z czasem koszmarnym ciężarem.Około 3 roku życia wystąpił pierwszy napad padaczki,potem powtarzały się często ,brał leki.Umarł na paraliż około 5 roku życia.Mama wynosiła go na rękach na siusiuanie na dwór bo nie mógł chodzić na nogi.
Był ewidentnie neurologiczny-tak myslę po tych kilkudziesięciu latach,a wtedy nie było diagnozowania zwierzat.Może miał guza mózgu?Tylko wchodząc do gabinetu weterynaryjnego bał się panicznie,wchodząc tam można było go normalnie zbadać.Kiedy odszedł za TM mama płakała za nim kilka tygodni,ale wiedziała zę przeżyła gehennę,nigdy więcej nie wzięliśmy do siebie zwierząt.
Mój Amik bardzo mi przypomina Koteczkę...Współczuję Corobic że miała z Koteczka taki problem.Strała się Koteczkę zdiagnozować,wydaje mi się jednak że weci trochę nieudolnie podeszli do tego trudnego przypadku.Nie zawsze wszystko można zwalać na alergię,karmy itp.Sa czasem choroby rzadsze,wrecz sporadycznie spotykane,lub inne-mniej popularne o których czy wet czy ludzki lekarz może nie pomyśleć.U weta to np.alergia ,u lekarzanp. ot zwykłe nawracające przeziębienie a choroba zgoła inna .
Ja wierzę Corobic że miał ogromny problemJesli pisze tu-na tym wątku-choć jest w ogniu wszechobecnej krytyki-dla mnie to jasne że na kocie jej zależało i zależy.I myśl że za 2 miesiące zjawi się w domu noworodek potegowała w niej stres bo mimo że robiła wszystko co kazali weci-efektów nie było i kotka w przyszłości stanowiła by zagrożenie dla niemowlęcia.
Chwała jej za to że się otworzyła i napisała o problemie.Fakt,niefortunnie uzyła sformułowań o uśpieniu-ale pewnie nie zdawała sobie sprawy , że takie stwierdzenie wzbudzi od razu taką negatywną reakcję na Forum.
Aniu-trzymam kciuki żeby Kotunia dała się zbadać,żeby Tobie starczyło cierpliwości-a już przy wielu trudnych przypadkach wykazywałaś pokłady cierpliwości.Myslę że dobremu wetowi uda się wpaśc na pomysł co może być przyczyną zachowania Kotuni i dobierze jej odowiednie leki jeśli będzie trzeba.
Pozdrawiam.

BONObono

 
Posty: 115
Od: Pt mar 03, 2017 22:20

Post » Wto cze 05, 2018 5:47 Re: Niechciane, chore. Kotka-już nie zostanie uśpiona.

BONObono, współczuje z powodu tego, co spotkalo Waszego pieska - i chwała Wam, że tak dobrze podolaliscie opiece nad nim, bo na pewno bylo Wam cieżko. Wkurzonego psa dużo trudniej opanować, niż wkurzonego kota. Mimo to, byliście z nim aż do końca.
Chyba masz racje, że piesek był chory neurologicznie - to co opisujesz ewidentnie tak brzmi, ale bez diagnozy weta, po tylu latach, możemy tylko gdybać, na co biedak zaniemógł.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 93 gości