Koty oddają częściej stolec i ma on kolor jasno-brązowy. W dodatku moja kotka jak podam posiłek podchodzi z zainteresowaniem do miski, ale potem ignoruje jedzenie przez jakiś czas. W końcu zjada, ale ten czas od podania do zjedzenia stale się wydłuża. Coś jest na rzeczy. Mam nadzieję, że nie trzustka...
Przeraża mnie to. I wściekła jestem. Zawsze z rezerwą podchodziłam do takich wynalazków, tym razem uległam bo dziąsła kotów (a zwłaszcza kotki) były zaczerwienione. Spytałam wet, zajrzałam na forum. Albo pochwały, albo po prostu brak zaobserwowanego działania. Nikt nie pisał o skutkach ubocznych. No to się skusiłam. Bardzo niemądrze

Ktoś miał podobne doświadczenia? Mam już trzustkę w badaniach krwi diagnozować? A może jest jakaś bądź co bądź tańsza metoda?...