A ja nieśmiało nadmienię, że Jednooczek ma zaplanowany zabieg na 05.06.2018 r. Już teraz przyzwyczajam go do klatki łapki. Dostaje w niej jedzenie (zablokowana, żeby się nie zamknęła i nie wystraszyła kota).
Moderator: Estraven
Stomachari pisze:Śliczna Szarlotka
A ja nieśmiało nadmienię, że Jednooczek ma zaplanowany zabieg na 05.06.2018 r. Już teraz przyzwyczajam go do klatki łapki. Dostaje w niej jedzenie (zablokowana, żeby się nie zamknęła i nie wystraszyła kota).
FElunia pisze:Stomachari pisze:Śliczna Szarlotka
A ja nieśmiało nadmienię, że Jednooczek ma zaplanowany zabieg na 05.06.2018 r. Już teraz przyzwyczajam go do klatki łapki. Dostaje w niej jedzenie (zablokowana, żeby się nie zamknęła i nie wystraszyła kota).
Trzymam kciuki!

oraz pracownicy
Schroniska w Choszcznie przejęli Fado i szukali dla niego ratunku. Stąd nasza sobotnia wyprawa z Poznania pod cudnego ślepka.
, zabrany w drodze ze Schroniska w Choszcznie, skąd zabraliśmy Fado. Nasza wolontariuszka Magda, która prowadziła samochód gnała do Radojewa jak na skrzydłach!!!!!!!
[/url]
, zapraszam 

od wczoraj już nie w klinice całodobowej, ale nadal w szpitalu. Tym razem pod troskliwą opieką naszej zaprzyjaźnionej lek. wet. Patrycji Sawińskiej
, skąd wyruszy w drogę do Warszawy, gdzie czeka nasz dom tymczasowy oraz specjaliści, których zapewne będzie potrzebował. Nadal czekamy na wyniki cytologii, ale wiele wskazuje jednak na to, że mamy do czynienia z nowotworem:( Prawdopodobnie trzeba będzie pobrać wycinek na histopat, bo sama cytologia może nie przynieść ostatecznej odpowiedzi.
z całego serca, za to, że wspierając finansowo ratujecie go wspólnie z nami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- rozpala wszystkie serca...
), podrzucony starszej pani...
bo takie ten siedmiotygodniowy okruszek dostał imię, jest tak cudownym stworzonkiem, że aż zatyka dech! Wycierpiał niemało, a jednak przykleja się do człowieka i wciska to swoje drobne ciałko z całych sił w tulące go ramiona 



Klub Ślepaczkowy pisze:Paczacze Drodzy!!!
Nasz ukochany Romuśod wczoraj już nie w klinice całodobowej, ale nadal w szpitalu. Tym razem pod troskliwą opieką naszej zaprzyjaźnionej lek. wet. Patrycji Sawińskiej
, skąd wyruszy w drogę do Warszawy, gdzie czeka nasz dom tymczasowy oraz specjaliści, których zapewne będzie potrzebował. Nadal czekamy na wyniki cytologii, ale wiele wskazuje jednak na to, że mamy do czynienia z nowotworem:( Prawdopodobnie trzeba będzie pobrać wycinek na histopat, bo sama cytologia może nie przynieść ostatecznej odpowiedzi.
Romek musi nosić ogromny kołnierz, by nie rozdrapywać swojej wielkiej rany. W związku z tym trudno mu jeść, ale przy odpowiednich staraniach można ten problem rozwiązać.
Jest bardzo, bardzo kochany i mamy nadzieję, że przed nim jeszcze mnóstwo szczęśliwych chwil. Dzisiaj powtórka badań krwi, które poprzednio pokazały słabo regeneratywną niedokrwistość. Być może miało to związek z obfitym krwawieniemTeraz muszą być lepsze!!!!!!!!!!!!!!!!
Prosimy o mooooocne kciuki za naszego Romusia!!!!!!!!
I dziękujemy Wamz całego serca, za to, że wspierając finansowo ratujecie go wspólnie z nami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A to nasz Roman Piroman- rozpala wszystkie serca...

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka, sebans i 88 gości