U nas lekkie zmiany, ponieważ od jakiegoś czasu mamy małą babską kolonię (TZ na wyjezdzie). Nie wiem czy to może mieć związek, ale Kreweta teraz nie odstępuje mnie na krok i zrobiła się jeszcze bardziej miziasta niż kiedykolwiek
Zaczęła też wychodzić sama więcej na balkon, kiedy tylko go jej udostępniam (pod moją nieobecność jest zamkniety). Zaczęła śmigać po balkonowych meblach i parapecie. Szczególnie radochę sprawia jej parapet, bo nie dość że obserwuje co się dzieje na drzewach (tak! została zapalonym ornitologiem
) to jeszcze widzi przez okno co robię będąc w salonie. Myślę, czy nie skombinować jej też jakiegoś pieńka/konara żeby mogła być bliżej siatki i więcej widzieć (balkon zamiast barierek jest zabudowany, więc widać tylko nad poręczą ) i obserwacje może prowadzić tylko z parapetu, który jest jednak oddalony od poręczy na całą szerokość balkonu.
https://goo.gl/images/QLsvSi (tylko dla Krewety musi byc cos szerszego i wiekszego).
Kreweta nie specjalnie lubi skakanie po drapakach, siedzenie na półkach. Na parapet na balkonie wskakuje przez krzesła. Ciekawe czy na coś takiego zdecydowałaby się wchodzić. Muszę coś skombinować.
Z wszystkich misek z wodą, które są w domu...najbardziej jej smakuje ta woda z balkonu. A jeszcze jak coś z drzewa wpadnie do michy to już rarytas nad rarytasy