Chesterek [*], Perełeczka, Scooby i Franklin cz.2, foty s.76

Pewnie piszesz o Tesciu :lol:

Ogląda sąsiadów bo niedługo będziesz jego sąsiadka :lol:

i też się będzie śmiał w głos a Ty będziesz go na piętrze słyszeć :lol:

Poprostu to taka szkoła, szkoła na przetrwanie, a później na Przyzwyczajenie :mrgreen:

Ps
W trudnych sprawach grało wielu ludzi których znam osobiście.
Dostala znajoma 200 zł za 1 dzień pracy :ryk:

Tak jak mówisz, a prawdziwie mówisz.

Zmiana tematu.

Od pewnego czasu mamy opcję pracy od 7. Ja chodzę na 7:30 - wydawałoby się, że powrót o 15:30 to miodzio, bo wszyscy w pracy do 16?
Otóż nie.
Gorąco w tych autobusach, że udusić się idzie. Tłumy dzikie, nie wiedzieć czemu codziennie trafi mi się jechać w towarzystwie jakiegoś małoświeżego osobnika, lub takiego który o tej porze sobie już piwkuje (bądź kontynuuje). Dzisiaj jakiś dzieciak, który nie mógł ustać w miejscu, po szarpnięciu autobusu z całym impetem wpadł mi ciężkim buciorem na stopę. A chwilę później jakiś młodzieniec odziany w dres doprawił mnie z drugiej strony, następując mi na mały palec.
:placz:

Biedna. Wiem, o czym piszesz. Kiedyś też było tak, że ludzie jak kogoś popchnęli/zdeptali, przepraszali. A teraz nie. Kolejna osoba uderza mnie plecakiem/torbą i idzie

MalgWroclaw pisze:Biedna. Wiem, o czym piszesz

A czym najczęściej jeździsz?
Bo ja 128 i zastanawiam się z czego wynika taka sytuacja... W innych liniach, ba, w tramwajach nawet tak źle nie jest.

116,119,6, 7, A, 11, 23

Autobusy są mniej ustawne

MalgWroclaw pisze:Kolejna osoba uderza mnie plecakiem/torbą i idzie

Ostatnio jakiś gościu wysiadając dosłownie huknął mnie swoim ciężkim plecakiem. Dobrze, że sama jechałam, bo Michałowi
mogłyby nerwy puścić...

MalgWroclaw pisze:116,119,6, 7, A, 11, 23

6 nie cierpię. W zeszły piątek o 16 z przystanku Dubois w ciągu 23 (liczyłam) minut odjechały 3 siódemki, a żadnej 6.

Nie cierpię tej komunikacji po całości. I, ale rzadko, jeżdżę 246

Ja się boję jeździć nocnymi, zwłaszcza w weekend

I czemuś mnie nie dziwi, że ludzie niechętnie rezygnują z własnych aut. Pewnie powinnam jeździć rowerem, ale tego nie robię i raczej nie zamierzam. Nocne w weekend to jest przygoda. Prawie wszyscy pijani, drący się.

Ale nocnymi tylko w weekendy zdarza mi się jeździć z powodów pracowych

Owszem. Ja jednak paradoksalnie prawa jazdy nie zrobię - wystarczająco niebezpiecznie czuję się jako pasażer, czy to MPK czy samochodu. I mimo, że mój Michał jest naprawdę bardzo dobrym kierowcą, niejednokrotnie mieliśmy sytuacje gdzie ktoś sobie postanowił ściąć zakręt, albo wyprzedzić na 3, albo gwałtownie przyhamować. Wiem, że kierowanie autem jest mi niepisane i nie będę się do tego pchać na siłę.

MalgWroclaw pisze:Ale nocnymi tylko w weekendy zdarza mi się jeździć z powodów pracowych

Współczuję

I 119 nienawidzę za spóźnienia

Bardzo Wam współczuję komunikacji miejskiej.
Jeździłam kilka lat do liceum, do znajomych itd. Ciężkie to było przeżycie.

Ale pamiętam, jak raz uciekam z liceum :lol:

raz w życiu :ryk:

ja z tych pilnych uczniów byłam :lol:

i jak wsiadlam w 3ke na ksiązu tak sobie Jeździłam Leśnica książę :lol:

Ale głupie doświadczenie :ryk:

Młodość się rządzi swoimi prawami.

Kiedyś faktycznie mówiono przepraszam, teraz każdy w komorkach z nosem siedzi, słuchawki w uszach. Nie wiedzą co się na świecie w okol dzieje :roll:

A ile tych pętelek trójką zaliczyłaś? :ryk:

Chesterek [*], Perełeczka, Scooby i Franklin cz.2, foty s.76

Kto przegląda forum