Hmm, no to może był inny powód, dla którego Jednooczek dziś nie dojadł.
A gdyby tak wstawić tego typu "karmnik" dla mrówek, do którego nie mają dostępu inne zwierzęta:
http://allegro.pl/karmnik-pulapka-trutk ... 86925.htmlW takim "karmniku" jest trucizna, mrówki zanoszą ją do gniazda.
Nie upieram się przy sypaniu sody, chociaż wydawała mi się bezpiecznym rozwiązaniem.
Nie upieram się przy truciu mrówek.
Przyjmuję, że kotom mrówki nie przeszkadzają.
Jednak zostaję jeszcze ja. Mi przeszkadzają. A bądź co bądź dokarmiam też je przy okazji karmienia Jednooczka. Jakoś chciałabym się ich pozbyć. Mogę je przepłaszać czymś źle dla nich pachnącym, jeśli są takie rośliny/preparaty.
COŚ z mrówkami chcę zrobić, żeby było ich mniej. W lesie czy na łące są raczej pożyteczne (nie licząc gniazd trzmieli, do których się dostają i tępią trzmiele a tychże trzmieli jest obecnie w Polsce niedostatek), ale w domu niekoniecznie. Dopóki ta wysypana soda na ścieżce dotąd obieranej przez mrówki je odstrasza i dopóki z jej powodu nie włażą do budynku, mogę się wstrzymać z działaniami. Jednooczek nie ma powodu wdeptywać w tę sodę, więc chyba nikomu ona nie szkodzi i mogę ją tam zostawić. Chciałabym jednak mieć coś w zanadrzu na wypadek, gdyby mrówki zaczęły do budynku włazić. Mogą to być rośliny odstraszające. Mogę sobie spróbować zasadzić rosiczkę długolistną - gatunek w Polsce chroniony (czyli zrobię też coś pożytecznego dla naszej flory).