Która klatka opadająca lepsza? - str. 65

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 30, 2018 18:56 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Mrówki włażą do miski z żarciem Jednooczka. Mam nadzieję, że go nie kąsają, kiedy ten je. Wolałabym się ich jednak pozbyć. Najskuteczniejszy znany mi sposób to trucizna w proszku dla mrówek. Ale czy kot może próbować ją zjeść? Czy może się otruć? A może jest inna dobra metoda odstraszenia/wytępienia mrówek?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon kwi 30, 2018 19:36 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Lepiej nie próbuj z żadną trucizną. Ukąszenie (mało prawdopodobne) mniej zaszkodzi niż ewentualne przytrucie. Kota i środowiska. A mrówka to wartościowe białko. Możesz odciągnąć mrówki, wylewając im w pobliżu gęstego, słodkiego syropu. Wszystkie tam się zlecą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 30, 2018 19:45 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

mziel52 pisze: Ukąszenie (mało prawdopodobne) mniej zaszkodzi niż ewentualne przytrucie.

Prawda.
mziel52 pisze:Możesz odciągnąć mrówki, wylewając im w pobliżu gęstego, słodkiego syropu. Wszystkie tam się zlecą.

Tylko że jak je zacznę tak dokarmiać, to może się ich więcej namnożyć. Wolałabym je jakoś wyprosić. Mogę spróbować roślin odstraszających, o ile rzeczywiście działają.
Bo w wyniku zbiegu okoliczności miejsce, przez które mrówki zwykle właziły do budynku, zostało obficie posypane sodą oczyszczoną. I przestały wchodzić. Znaczy chyba ta soda je przepłoszyła, czy tak? To może bym tą sodą posypała wkoło miski Jednooczka?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon kwi 30, 2018 19:53 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Soda jest żrąca, kot w nią wdepnie, zliże, może zaszkodzić. Ja bym w ogóle się nie przejmowała mrówkami.To nie osy ani pszczoły.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 30, 2018 19:54 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Soda oczyszczona? Dodawana do wypieków? Ta, którą się podaje w razie niestrawności?
Nie mylisz czasem z kaustyczną? Bo kaustyczna jest silnie żrąca, to wiem. Ale oczyszczoną sama wypiłam swego czasu na sensacje z brzuchem. Mnie nic nie było. Chyba że koty mają inaczej.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon kwi 30, 2018 20:44 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Nie mylę. Weź poliż samej takiej sody i zobaczysz, jaka przyjemna. W wypieku jest rozrzedzona. Na niestrawność rozpuszczasz w wodzie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 30, 2018 21:13 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Wzięłam pół żyłeczki samej sody do ust. Poczekałam, aż rozpuści się ze śliną. Trzymałam w ustach kilka chwil.
Niesmaczna i pozostawia w ustach wrażenie cierpkości ale trudno mi ją nazwać żrącą (chyba że to ta cierpkość). A wzięłam jej znacznie więcej niż kot, który obliże łapę.
Pytanie, co jest większym dyskomfortem dla kota - odrobina sody, która przyklei się do łapy (do moich palców słabo się przyczepiła. A mokra już zupełnie nie chciała) i którą kot musiałby zlizać dosłownie po wdepnięciu w nią, czy mrówki w jedzeniu (w naturze koty raczej nie mają okazji jeść mrówek, bo zjadają świeżo upolowaną ofiarę. I z moich obserwacji: dziś było więcej mrówek w misce niż w poprzednie dni i Jednooczek nie dojadł, podczas gdy wczoraj micha była niemal wylizana. Oczywiście to może być przypadek.)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon kwi 30, 2018 21:36 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Stomachari - mrówki są pyyyszne :mrgreen: tak przynajmniej uważają moje koty.
Nasze rodzime mrówki nie są "jadowite', owszem,te wielkie,budujące wielkie kopce, mogą człowieka ukąsić boleśnie,jeśli jest wrażliwy.

Aczkolwiek mam już ich takie ilości, ze zakupiłam dziś środek w celu ograniczenia populacji. Pani - w dużym centrum ogrodniczym - poradziła, aby ów środek rozpuścić w wodzie i wlać do gniazda mrówek. To ograniczy możliwość kontaktu kotów z trucizną - bo jest to trucizna, która zwierzętom domowym też może zaszkodzić.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16665
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 30, 2018 21:57 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Mrówki też chcą żyć. Ważne są w ekosystemie. Małpy jadają mrówki, łapiąc je na źdźbła trawy. Wiec po co zaraz ingerować? Czym to się różni od zachowania ludzi, którym przeszkadzają koty, więc kombinują z ich truciem?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 30, 2018 22:02 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Hmm, no to może był inny powód, dla którego Jednooczek dziś nie dojadł.

A gdyby tak wstawić tego typu "karmnik" dla mrówek, do którego nie mają dostępu inne zwierzęta: http://allegro.pl/karmnik-pulapka-trutk ... 86925.html
W takim "karmniku" jest trucizna, mrówki zanoszą ją do gniazda.

Nie upieram się przy sypaniu sody, chociaż wydawała mi się bezpiecznym rozwiązaniem.
Nie upieram się przy truciu mrówek.
Przyjmuję, że kotom mrówki nie przeszkadzają.
Jednak zostaję jeszcze ja. Mi przeszkadzają. A bądź co bądź dokarmiam też je przy okazji karmienia Jednooczka. Jakoś chciałabym się ich pozbyć. Mogę je przepłaszać czymś źle dla nich pachnącym, jeśli są takie rośliny/preparaty.

COŚ z mrówkami chcę zrobić, żeby było ich mniej. W lesie czy na łące są raczej pożyteczne (nie licząc gniazd trzmieli, do których się dostają i tępią trzmiele a tychże trzmieli jest obecnie w Polsce niedostatek), ale w domu niekoniecznie. Dopóki ta wysypana soda na ścieżce dotąd obieranej przez mrówki je odstrasza i dopóki z jej powodu nie włażą do budynku, mogę się wstrzymać z działaniami. Jednooczek nie ma powodu wdeptywać w tę sodę, więc chyba nikomu ona nie szkodzi i mogę ją tam zostawić. Chciałabym jednak mieć coś w zanadrzu na wypadek, gdyby mrówki zaczęły do budynku włazić. Mogą to być rośliny odstraszające. Mogę sobie spróbować zasadzić rosiczkę długolistną - gatunek w Polsce chroniony (czyli zrobię też coś pożytecznego dla naszej flory).
Ostatnio edytowano Wto maja 01, 2018 0:39 przez Stomachari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon kwi 30, 2018 22:57 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Nie bardzo już rozumiem, gdzie są te mrówki? Przeszkadzają w karmieniu wolnożyjacych, czy są w domu?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto maja 01, 2018 0:09 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

I to, i to, bo to się łączy :)
Mrówki od paru lat właziły jedną drogą do domu. Na zimę przestawały. Miskę dla Jednooczka stawiam blisko budynku. Zdarzyło się, że soda trafiła na miejsce mrówczych wędrówek i te przestały włazić do budynku. Zamiast tego wchodzą do miski Jednooczka.
Myślałam, że Jednooczkowi przeszkadzają bo dziś zjadł mniej gdy mrówek było więcej. Ale mógł to być przypadek. Zostaję więc jeszcze ja i budynek. Póki soda odstrasza mrówki od budynku i póki Jednooczkowi one nie wadzą, to mogę z nimi nie walczyć.
Ale co jeśli to właśnie przez nie Jednooczek nie dojadł? Albo co jeśli soda przestanie je powstrzymywać? Chciałabym mieć jakiś sposób na to "co jeśli". Żeby nie cierpiał dokarmiany kot i żebym nie miała inwazji mrówek w domu.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 01, 2018 1:20 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Ja bym w takim razie rozlała syrop ileś metrów dalej - mrówki znajdą i obsiądą, a kot będzie miał spokój.
Aczkolwiek nie sądzę, by nie jadł z powodu mrówek. Moje domowe też dziś na pół gwizdka jadły, bo upał.
Ponad 30 lat karmiłam koty podwórzowe i problemem latem były czarne muchy, nigdy mrówki. Już o gołębiach nie wspominając, które kotom wyjadały z najbardziej niedostępnych miejsc.
Co więcej, przez ileś lat miałam mrowisko w pokoju. Zamieszkały w dużych donicach kwiatowych, widocznie latem jakaś tam królowa wylądowała. Mrówki w zasadzie nie oddalały się od donic, wędrowały z jednej do drugiej po gałęziach roślin, ścisłe wytyczonymi szlakami i nigdy nie łaziły po pokoju, choć ze 2 metry dalej stało zawsze kocie jedzenie. Czasem rozlewałam na linoleum syrop i wszystkie od razu o nim wiedziały i piły. Mrowisko w końcu samo zanikło. Ale mrówki polubiłam i trochę nawet wtedy o nich się douczyłam z książek.
Te wasze na dworze to też nie są mrówki faraona, które skolonizują budynek. Bo już by to dawno zrobiły.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto maja 01, 2018 1:37 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

mziel52 pisze:Co więcej, przez ileś lat miałam mrowisko w pokoju.

:strach:
mziel52 pisze:Te wasze na dworze to też nie są mrówki faraona, które skolonizują budynek. Bo już by to dawno zrobiły.

To są czarne mrówki, bez wątpienia nie faraona :) Ale piesę mi oblazły, jak się dostały do domu, może nawet pogryzły, bo się ratowała zębami i wierzgała łapami. Wolę ich nie mieć.
mziel52 pisze:Ja bym w takim razie rozlała syrop ileś metrów dalej - mrówki znajdą i obsiądą, a kot będzie miał spokój.

W takim razie spróbuję. Dzięki za pomysł :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 01, 2018 5:22 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Hej,
Nie podziękowałam ci w moim wątku za porady, które wzięłam do serca, w miarę możliwości stosuje i jednocześnie zaglądam tu od czasu do czasu, coby się dokształcać. Wiec - dziękuje!
Mam w domu przez większość roku mrówki, których nie sposób się pozbyć. Kiedy wzięłam Lucy zaatakowały jej jedzenie natychmiast. Generalnie używam multi-insect killera (Baygon) mordując na bieżąco. Zaczęłam pryskać okolice miseczek (nigdy na miseczki, nie w obecności kota, a po spryskaniu myłam podłogę i okolice). Po jakimś czasie mrówki się z tych okolic wyniosły, może skumały? Zdarzają się pojedyncze, które chyba kotu nie przeszkadzają (w sumie mi się zdarzyło kilka razy wypić wode z mrówkami czy zjeść ciasteczko i zasadniczo dopóki nie widziałam, to tez mi nie przeszkadzało...;)
[img]http://wstaw.org/w/4OhS/[/img]

Araukaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 23
Od: Pt lut 09, 2018 0:07

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Google [Bot], kasiek1510, luty-1 i 154 gości