Chesterek [*], Perełeczka, Scooby i Franklin cz.2, foty s.76

Ziemosław pisze:

Kto zgadnie gdzie byliśmy?

Kawiarnia na pl. Bema koło Speak Up?

MaryLux pisze:
Ziemosław pisze:

Kto zgadnie gdzie byliśmy?

Kawiarnia na pl. Bema koło Speak Up?

Nie, na Ruskiej jest Papugarnia :wink:

No to już wiecie co robiliśmy wczoraj

w sobotę miałam strasznego leniwca i praktycznie cały czas drzemałam, ach "te dni", moje ulubione :twisted:

Dzisiaj w biurze, kolejne 3 dni pracuję z domu, w piątek znowu z biura. Miejmy nadzieję, że przez te 3 dni home office'u nic mnie nie zabije, ani ja nikogo :mrgreen:

Papugarnia... zastanawia mnie, co zrobią, jak im interes gorzej pójdzie. A papugi długo żyją.

Tych papugarni jest w Polsce kilka, m.in. w Międzyzdrojach i Bydgoszczy, więc chyba wiedzie im się dobrze. Opiekunka powiedziała mi, że większość ptaków pochodzi ze sprawdzonych prywatnych hodowli

Ziemosław pisze:Tych papugarni jest w Polsce kilka, m.in. w Międzyzdrojach i Bydgoszczy, więc chyba wiedzie im się dobrze. Opiekunka powiedziała mi, że większość ptaków pochodzi ze sprawdzonych prywatnych hodowli

Na razie im się wiedzie, ale może się to skończyć. Piszę o tym w kontekście długiego życia papug. I tego, co ewentualnie z nimi będzie. Ogólnie nie przepadam za miejscami, które robią interes na zwierzętach (pomijając sklepy, miejsca oczywiste).

Moim zdaniem takie miejsca mają fajny aspekt edukacyjny, lepsze niż zoo.
Bo w zoo takie dowolne dziecko przyjdzie, spojrzy na papugę, może pomyśli że jest ładna, i tyle. A jak się nakręci i namówi rodziców na kupno ptaszka to startuje od zera, bez wiedzy, bez kontaktu ze zwierzakiem.

A jak przed kupnem rodzice wezmą dziecko do Papugarni, gdzie usłyszy jak one są głośne, jak mu któraś guziczki poobrywa albo się czepi sznurówki, to się może zastanowić, czy na pewno chce takiego towarzysza do domu. A nawet jeśli chce, to opiekunowie zawsze mogą doradzić, opowiedzieć jak się obchodzić z ptaszkiem żeby mu było jak najlepiej. W Zoo takiego kontaktu się nie złapie.