

Tym razem na początku będzie długi wstęp, aby nowym podczytywaczom trochę przybliżyć dzieje Kotinowa.
Kotinowo powstało od nicku, który przyjęłam wchodząc na miau.
Moją pierwszą, zamieszkałą z nami w naszym mieszkaniu kotkę, nazwałam Tina, Tinka. Zawsze byłam fanką Tiny Turner. "Ko" dokooptowałam ze słowa kot - w ten sposób powstał mój nick "KoTina".
Nasze początki ze zwierzakami to: Szarusia (obaliła wszystkie przesądy, jakie słyszłam o kotach !!!!), Roki (nasz pierwszy ON) i Kiciucha - ale to dawne dzieje.
nasze wątki:
viewtopic.php?f=1&t=138470 - cz. 1
viewtopic.php?f=46&t=152317 - cz. 2
viewtopic.php?f=46&t=155889 - cz. 3
viewtopic.php?f=46&t=162358 - cz. 4
viewtopic.php?f=46&t=175692 - cz. 5
2002 - 2013
Tinkę wzięłam z fundacji Canis. Już wtedy była z nami Santa - ON-ka o wspaniałym charakterze (1998-2011). Oba zwierzaki zaprzyjaźniły się bardzo szybko.


Santa malutka .................................................................................................. Santa i Tinka malutka


2002
Pojawiła się Tysia, aby Tinka miała kumpelkę, bo gdy mąż wychodził z Santą na długie spacery, kotka głośno miaukoliła pod drzwiami.
Niestety dokocenie nie powiodło się - kotki nigdy sie nie polubiły.


Dzisiaj Tysia



Za to Tinka, gdy Santunia po 13 latach odeszła, bardzo szybko pokochała Azirę, która pojawiła się u nas już jako kilkuletnia ON-ka.


2004 - maj
Tosia miała być prezentem dla kogoś, kto nagle stracił swoją kotkę, ale osoba ta kategorycznie odmówiła przyjęcia kotki. Została więc u nas. Od razu wybrała sobie Tysię na zastępczą matkę i od tej pory Tychunek miała przechlapane ...




Od maleńskiego Tosia była przebpojowa i pewna siebie ...



Tosia dzisiaj



Wtedy miałam tylko 4 koteczki - fajna fotka - zgodna czwórka przy kolacji - od najgrubszej do najchudszej







2005 - luty
Tola wdrapała się, jak po drzewie, po długim płaszczu mojej córki - była chora, malutka, brudna i miaukoląca w niebogłosy - została z nami.
Uwielbia mojego męża, często domaga się głosnym miaukoleniem, aby wziął ją na ręce i głaskał ... ma facet przechlapane


bo ona jak już zacznie miaukolić, to nie przestanie dopóki on nie zajmie się koteckiem ...


........................................................................ ze zwichniętą łapinką ................................. na rączkach u kochanego pańcia



Tola dzisiaj



2010 grudzień - 2013 wrzesień
Timorka (Morela) - zobaczyłam jej fotkę, zadzwoniłam, pogadałyśmy, umówiłam się na wizytę przedadopcyjną, przed świętami kotka była już u nas.
Była miksem persa i syberyjczyka, ale charakterek to ona miała 100% persa.
Była chora - miała kłopoty z oddychaniem (podejrzenie nowotworu wtedy - niepotwierdzone).
Odeszła w 2013 - pojechałam z nią aż do Canfelisu, aby mieć 100% pewność co do diagnozy, potwierdził się nowotwór płuc.



2011 - marzec
Dziunię - MCO kupiłam z papierami, ale okazało się, że była to byle jaka hodowla

To bardzo wrażliwa, delikatna i nieufająca obcym koteczka. Zachowuje się jak pies, jest w końcu MCO, ale była zbyt młoda, gdy zaczęła rodzić i pewnie dlatego jest taka drobna,
jej największa waga to było 4,9 kg ...



Dziunia - dzisiaj



2011- pażdziernik
Trafił do nas Cynamon - kot, którego nikt nie chciał, miał mieć u mnie DT, ale kocurek bardzo długo się aklimatyzował, a poza tym odkąd trafił do mnie, nikt już nim się nie interesował




Cynamon dzisiaj



27.05.2012 - 8.01.2015
Azira - porzucona sunia ON, którą zaopiekowała się wolontariuszka, trafiła do nas w maju 2012. Była bardzo wychudzona, ale wygladała na zdrową.
Ta sunia naprawdę mi zaimponowała. Miała ok. 5-7 lat i jakieś tam życie poza sobą, a w błyskawicznym tempie odnalazłą się u nas, gdzie prym wiodą koty i zadziorny Fituś.
Rzucała się na inne psy, ale po ok. miesiącu pracy nad poprawą jej zachowania i ten problem udało nam się opanować.
Pokochała Tinkę i Dziunię, a i inne koty traktowała jak swoje rodzeństwo.
Niestety zapewne zbyt późna sterylka (dopiero u nas) spowodowała pojawienie się nowotworów sutków, potem były przerzuty ... szybko

Była naszą ostatnią ON-ką - ze względu na nasz wiek oraz gabaryty ON-ków ... a to nasza ulubiona rasa




Nawet córki Pompona przyjęła z życzliwością i zaciekawieniem - zero agresji



2014 - pażdziernik
Tilka - uratowałą ją nasza forumowa Dorcia44. Kotka po sterylce nie miała gdzie się podziać, postanowiłam więc wziąć ją do nas.
To piękna, pozwalająca szczotkować swoje szylkretowe futerko koteczka, bardzo szybko się zaaklimatyzowała, zdecydowanie faworyzuje mnie,
do mojego męża jakoś jej nie po drodze ...



Początki u nas


Tilka dzisiaj



2016 - maj
Tymona wypatrzyłam na FB - Fundacja pod Psim Aniołem. Postanowiłam wziąć tego pięknego, białego kocurka w typie persa długowłosego.
Jak przystało na persa zaaklimatyzował się praktycznie od razu. Lubi dzieci, rzadko pakuje się na kolana (pers to przecież), lubi ludzi - zawsze pierwszy sprawdza kto do nas przychodzi,
nie kaprysi przy jedzeniu, ale ... nie lubi szczotkowania - w tej materii jest wyjatkowo niereformowalny

Tymon w DT

Tymon juz u nas - pierwsza wizyta u weta


Tymon dzisiaj




Fituś to piesek mojej córki, ale bardzo żle znosił pobyt w domu, gdy córka była w pracy. Trafił więc do nas - miał Santę i koty do towarzystwa

Jest ok, ale nikogo nie wita z taką radością jak naszą córkę - pamięta psinka, że to jego "pierworodna pańcia"
Fituś to towarzystki piesek, lubi ludzi, z psami bywa różnie - wychowany z ON-kami nie czuje respektu przed dużymi psami, a zadziorność ma w genach

trzeba go pilnować na spacerach, chociaż z wiekiem zdecydowanie się wycisza

Fituś przez lata nie zmienia się wcale ... jest albo przed albo po fryzjerze




Na tym wypada zakończyć tą długą prezentację - zapraszam serdecznie


Dzięki Waszej obecności sens ma prowadzenie tego wątku, który sam w sobie daje mi dużo satysfakcji, bo do woli mogę pisać o swoich kochanych zwerzakach
