
Sasha, Sashka, Sasheńka, malutka, słodziutka, na początku była bardzo niesmiała, ale jak już doszła do kolan i zaczęło się ją głaskać to straaaszna przylepa, tylko mizianie i mizianie. Mruczy jak mały motorek

Na początku troszkę nie chciała jeść, ale teraz już wszystko się ustatkowało i je z apetytem tak samo suche jak i surowe mięsko.

Vladimir, chociaż jak wynika z książeczki, jest młodszy od swojej wspólokatorki, jest dużo większy, trochę władczy, ale bez przesady. Śpioszek. Trochę drapie, ale nie wiem czy to nie jest spowodowane zdecydowanie za długimi pazurami, gdy on może chce tylko pacnąć. Ja na razie nie jestem w stanie się podjąć obcięcia mu pazurków, ale w tym tygodniu idziemy do weterynarza, więc mam nadzieję, że on to zrobi


