Burasy w akcji!

Zdrowia życzę.
Co do porządkow to ja się wczoraj nasprzatalam a dziś znów klaki fruwaja a w łazience żwirek z kuwety :oops:

koty to u nas najwięcej brudzą.
Powiem szczerze że nie byłam na Śląsku tzn przyjeżdżałam ale bez zwiedzania. Może kiedyś to nadrobie.
Pozdrawiam. :1luvu:

Gosiu, klasyka... ja znów powinnam odkurzyć

Krowu od jakiegoś czasu znów zaczął kłaczyć i przysięgam, że mi nerw kiedyś strzeli i opitolę na łyso :mrgreen:

Aia pisze:Gosiu, klasyka... ja znów powinnam odkurzyć Krowu od jakiegoś czasu znów zaczął kłaczyć i przysięgam, że mi nerw kiedyś strzeli i opitolę na łyso

Ja też je opitolę bo już mam dość :placz:

Na szczęście Emi nie lnieje ale wszystkie suche liście i trawy znosi na ogonie i porteczkach.

Gosiu, u Ciebie to chyba jeszcze jest zdwojone? jak to jest z kotami długowłosymi? Moi bracia mieli takiego kudłacza, rany... jaki tam zawsze był syf... ale nie wiem czy bardziej to za sprawą ludzi czy kota :mrgreen:

ale gałgany wielkości pięści walały się zawsze po kątach :strach:

Tez mam czasem dość :roll:

Wiosna idzie. To sie linieją. Ja widze po Pixiorze. Bo on sie lize na potege potem "kaszle" sierscia.
Musi wrocic furminator do slask.

A dzisiaj mam zjazd jakis. Przespalam pol popoludnia.

Pomocniczo na katar chrzan polecam. Na kanapkę albo łyżeczką dopyszcznie. Im mocniejszy tym lepiej. I inhalacje z majeranku. Tylko ostrożnie bo na niektóre koty zapach majeranku może działać jak kocimiętka. Kiedyś Mała Carna o mało mi nie wylała miski z naparem majerankowym, tak się o tą miskę miziała.

My też wczoraj byliśmy w IKEI. Ludzi było tyle jakby za darmo rozdawali. Współczuję takiego łapania infekcji bo samopoczucie do d.... Ja miałam w tym roku raz katar ale przeszło szczęśliwie. A dziś zamiast sprzatać to posadziłam 50 bratków w ogrodzie i nie czuję pleców z bólu. Tak to jest z ogrodem właśnie.

Skonczyl mi sie majeranek juz ostatnio a ja osiol ciagle zapominam kupic ale az sobie zaznacze - bo na swieta tez sie przyda. Dzieki za rade. Zrobilams obie inhalacje z soli. Zobaczymy co bedzie.

No ta IKEE zaliczymy w srode wieczorem. Jesli sie wykuruje, jak nie to figa z makiem i nie bedzie nowych talerzy na swieta. Bo ostatnio "zmywarka" wytlukla polowe talerzy i szklanek ;D A jest -15% na zastawe stolowa.

Jutro powinnam jechac do biura, ale nie ma sily bym sie ruszyla. Jutro praca z lozka.

Aga to polecam masc konska na takie bole

Pomaga

Koty sie boja ze sie zaraza. Zaden ze mna nie siedzi. Ani jedno futro. Wszystkie okupuja biurko M. bo on tam siedzi.

Czuje sie opuszczona przez wszystkich

Maz tylko czasem przyczlapie zobaczyc czy nie potrzebuje herbatki i czegos do jedzenia. A koty? Otworza jedno oko patrza czy wraca i tyle...

Chyba musze ich uswiadomic kto im jedzenie zamawia

PixieDixie pisze:Chyba musze ich uswiadomic kto im jedzenie zamawia

Koniecznie!
One pewnie myślą, że Twój M. skoro tyle siedzi przed tym kompem, to pewnie im zamawia jedzenie, bo co innego! Wyprowadź je z tego błędu!

Najgorsze jest to ze psychicznie jakkolwiek to nie zabrzmi czuje sie dobrze:P
Katar mi po prostu rozwala wszystko bo zle mi sie oddycha.

Przy moim schorzeniu katar to jakas katastrofa, nawet zle sie mowi :/ a smialam sie z M. ... a jemu prawie przeszlo a ja sie teraz mecze.
Ale dochodza mnie sluchy ze wiecej osob w biurze jest z takim problemem.

Przestań chorować ! bo to już zaczyna roznosić się po miau :ryk:

Ja już prawie prawie jestem tip top
Za to mężowi się wróciło
Bokiem mu wylazło czyszczenie balkonu
A mowilam ...

Ale powiem niezły hardcore

Doceniam możliwość pracy z domu
Jutro już muszę się w firmie pojawić ale... Praca. Domu uratowala mnie przed gorszym i L4

Koty za to szczęśliwe
Odkleic się nie mogą
Tylko muszę jutro jechać do firmy
Bo tam kocie żarcie czeka ..

Burasy oszalały....

Co, otworzyłaś balkon?

W końcu dziś cieplej, chociaż powietrze dość mroźne ale niech już i tak bedzie, ze słońcem. A jak chorowitki ludzkie?

Burasy w akcji!

Kto przegląda forum