» Wto mar 27, 2018 15:46
Re: Pasi-Krowa, czyli siedemnasty rok z życia kota. Tom II
Epizody były 4, kilku 5-10 minutowe. Dwa ponad roku temu - najgorsze, gdzie tracił przytomność i po których wylądował pod tlenem, dochodził do siebie z godzinę +. Wczoraj w nocy szybko wrócił, ale był obecny i kontaktowy - nawet od razu zareagował na zapach kabanosika i rzucił się by dawać, już, do paszczy kotu!
Dziś trochę gorzej, ale do przyjazdu taxi oddychał już spokojniej.
Jeśli chodzi o stres związany z wetem, to tfu tfu tfu tym razem nie mamy wodnistej biegunki. A z tym to zawsze są atrakcje, bo kot wychodzi na prostą dopiero po 3 tygodniach od wizyty u weta...
Właśnie wypuściłam Kró z łazienki. Zjadł i tak sobie łazi bez celu.