Witam Kochani,
Składamy najserdeczniejsze życzenia zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych dla wszystkich Forumowiczek, Forumowiczów, Kociarzy i Miłośników Kotów.
Mogłyby być też wesołe, ale to nie jest takie ważne, najważniejsze żebyście Wy i Wasi podopieczni byli zdrowi i mieli niczym nie zakłócaną dużą dawkę świętego spokoju, żebyście odpoczęli, nie mieli zmartwień, kłopotów, i żeby to szare codzienne życie dobrze Wam się układało. Życzę Wam i Waszym futerkom przede wszystkim zdrowia, żebyście mieli siłę fizyczną i psychiczną codziennie ciągnąć to wszystko, żeby nigdy Wam nie zabrakło na leczenie, a dla kociaków na leki, weta, karmy i żwirek. To mogą być dla kogoś trochę dziwne życzenia, ale Wy wiecie o co chodzi, moje życzenia są tylko realne, takie, które bardzo chciałbym, żeby i dla Was i dla nas przez cały rok się spełniały. Tylko zdrowie i siła dla opiekunów i kociaków i wystarczające środki na życie, leczenie i utrzymanie, czegóż więcej potrzeba.
Ja jestem na zwolnieniu lekarskim z powodu zapalenia nerwu twarzowego, na szczęście jeszcze bez paraliżu. W pracy kierowniczka, której ciągle duszno, uwielbia lodowate nawiewy i klimatyzację, w tym temacie nie rozumiała, że nie mogę siedzieć w pracy w nawiewie mrozem. Ponieważ jestem na chorobowym - mocno jej podpadłem, tylko, że już nie miałem wyjścia, jeszcze trochę i miałbym paraliż twarzy. Wziąłem już przez 7 dni po 2 zastrzyki - żadnej poprawy. Smaruję twarz i szyję diklofenakiem, biorę jeszcze Ibuprom - wszystko działa doraźnie. Nie wiem co dalej zrobić - wrócę do pracy szybko - szybko nastąpi pogorszenie stanu zapalnego, przedłużę zwolnienie lekarskie - podpadnięcie i znienawidzenie zupełne. Mój lekarz powiedział, że to nie czasy stalinowskie, żeby tolerować dyktat jednych wobec drugich, ale to kierowniczka, która uważa, że wolno jej więcej niż podwładnym. Lekarz, który ma duże doświadczenie zawodowe jeszcze powiedział, że ludzie, którym nie szkodzą przeciągi, nawiewy, klimatyzacja, nie zrozumieją osób, których organizm tego wytrzymać nie może, im jest duszno, a ponieważ nigdy od tego nie chorowały, uważają takich jak ja za przewrażliwionych i zmyślających chorobę. Gdyby sami dostali okropne bóle głowy, twarzy a do tego nawracające zapalenia oskrzeli, może by choć trochę chcieli się zlitować, nawiew lodowatym powietrzem i klimatyzacja to dla mnie przekleństwo tak wspaniałego już od wielu lat naszego postępu cywilizacji. Nie wiem jak utrzymamy siebie i nasze stado bez mojej pensyjki. Ola też była bardzo zaziębiona - Unidox, Ibuprom, Cerutin, choroba faluje, ale jest lepiej.
Naszym kotom bardzo przypadła do gustu przysłana Josera, niestety tak jak wszystko u nas ze względu na ilość kotów, znika błyskawicznie. U Szylkretki i Juniora Gentamycyna do oczu genaralnie pomogła, dostają teraz doraźnie Lacrimal. Wczoraj z Juniora wyszedł człon tasiemca, mam w zapasie podstawowe leki, więc już wczoraj dostał Aniprazol. Dzisiaj pojadę dokupić kilka tabletek.
Jeszcze raz życzymy Wam wszystkiego najlepszego,
Tylko z serdecznymi pozdrowieniami,
Paweł i Ola z Kutna