Takie dziwne czasy nastały że w drzwiach wita mnie Jenek, miziajacy się na maksa i wywalajacy brzuch do głaskania

Na ogólnym sików poza kuwetą brak , za to była jedna kupa.
Psotka patrząc po miskach chyba nic nie ruszyła, wcisnęłam w nią pół gourmeta, jedno oko łzawi i wydaje mi się że jest większe, w kuwecie komplet.
Funia spędza czas w budce pod stołem, mokre nie ruszone, w kuwecie kupy brak.
Bunia totalny syf w klatce, wszystko z kuwety wysypane, ona stawała na rancie i ją przechylała, wstawiłam jej krytą. Na czas dyżuru zdjęłam jej ubranko, bo nie chciała nic jeść, po zdjęciu wymyła się cała - tyłek miała cały brudny - i ładnie zjadła. Moim zdaniem ubranko się dla niej nie nadaje, raz że ma szwy w takim miejscu, że nie da się go założyć tak żeby szwy były schowane a tyłek odkryty

Roman nie chciał jeść mokrego, jedna kupa ładna, druga rzadka i pawie na kocyku.
Lila ok, ładnie zjadła, brak kupy.
Tola też ładnie zjadła, w kuwecie komplet.
Majkę wypuściłam na ogólny.
Julka miała wszystko zjedzone, przy mnie też ładnie jadła.
Plamka nadal zeschizowana


Obawiam się że to kot wolnożyjącyi że się nie odnajdzie w zamknięciu.
Mam prośbę żeby nie podkładać w klatkach kocyków pod kuwety, kotom to nie potrzebne a o wiele łatwiej się sprząta.
W lodówce zostało jeszcze mięso mielone.