Sowy nie było

Apteka była otwarta, zapytałam panią, czy widuje Sowę. Odpowiedziała, że nie ma jej od dwóch tygodni. Ja ją ostatni raz widziałam i nakarmiłam 11 lutego. Co się dzieje ??? Jestem w fatalnym nastroju, wszystkiego mi się odechciewa. Było dobrze, to facet sprowadził sobie psa, który mi przegonił koty. Wina faceta, nie Czakiego. Potem panie z apteki zaczęły podkarmiać Sowę i efekt jest jaki jest. Może jestem niesprawiedliwa, rozżalona jednak na pewno. Czaki był, ucieszył się na mój widok, ale ktoś był na terenie śmietnika więc nic mu nie dałam. Zaczynam podejrzewać, że Czaki mógł coś zrobić Sowie, bo biega sobie wolno, a kotów nie lubi
Białego kocurka wciąż nie ma. Byłam niedawno, sucha karma nie ruszona, w okienko pukałam, chodziłam wokół bloku i nie przyszedł. Okienko otwarte, dostaje jeść, nawet w nadmiarze. Może śpi i nie chce mu się wychodzić na mróz? Jutro rano pójdę sprawdzić.