

EDIT
I zapomniałam jeszcze dodać, że nie znalazł w obrazie USG , tego zropiałego węzła chłonnego, który jak był to był duży 1,5 cm. Więc można założyć że on znikł, ale wet nie jest taki zadufany i bierze w nawias taką furtkę, że może nie umie go znaleść. Aczkolwiek w wadowicach weci już 28 stycznia, nie znaleźli tego węzła chłonnego. Ja przyjmę optymistyczną wersję ze znikł. We wtorek mam zadzwonić czy Perełka je i czy ma gorączke. Dziś miała, ale nie wiadomo na ile wpływ mógł być stresu . Ponieważ wyszłyśmy o 9 tej na busa, który spóźnił się 40 minut. Jak doszłam do przychodni, okazało się ze są pacjenci, i to do konkretnych długotrwałych badań. Ale mimo , że nie byłam zapisana na wizytę, zgodził się zająć Perełką, tylko musiałam poczekać dłuuugooo. Byłysmy na miejscu przed 11 tą a weszłyśmy do badania o 13.20 ( z czego sama przychodnia czynna dziś do 13 tej) Tak więc, miała Perełka stresujący dzień.
edit
Ps. w opcji na przyszłość niedaleką , jest stopniowe schodzenie z sterydu, lub zatrzymanie na minimalnej dawce, w zależności co będzie się działo . W opcji są też zastrzyki wzmacniające. Była mowa także o preparatach na odporność , jak virbagen omega ...ale ..wciąż jest dużo niewiadomych , i z tym preparatem to albo wóz albo przewóz. Albo jej pomoże , albo ..zabije. I co jeszcze mi się przypomniało, te podwyższone limfocyty ,niekoniecznie patrzył by na to tak negatywnie jak tu mi wetka przedstawiała, według tego weterynarza, one nie są jakoś bardzo podniesione, a wskazują że ona walczy, organizm z czymś walczy, nie pozostał bierny. No i na tym tle wypłynął temat tego preparatu na wzmocnienie, tyle że ryzyko jest, bo nie wiadomo z czym walczymy...dużo czasu straconego na tych konowałów i rutyniarzy z wadowic. Dużo źle wykorzystanych pięniedzy i nie tylko ich. Acha i kwestia tej laparoskomii, którą perełka miała w Oświecimiu. Ten lekarz nie rozumie, dlaczego nie pobrano próbek do badań. Skoro takie jest założenie , że się pobiera jeśli są zmiany ..i dopiero potem się pyta właściciela czy chce to badać czy nie. Zmarnowana okazja...można było się dowiedzieć co siedzi na tej wątrobie

