Bezdomne koty

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lut 01, 2018 14:53 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Odpowiadam i jednocześnie pytam:
jeśli koty zostaną złapane, to Fundacja Pro Animale po nie przyjedzie ? czy trzeba je gdzieś zawieźć ?
zapewne później jakoś będę musiała odebrać swój sprzęt...
czy Fundacja Pro Animale nie łapie bo nie ma sprzętu, czy nie łapie bo nie ma czasu/ochoty ? Jeśli chodzi o sprzęt, to czy nie byłoby korzystniej kupić "im" z dwie klatki łapki ?
no i niestety, mam tyle roboty na swoim terenie, że mój TŻ na wieść o wyjeździe do Trzebiatowa na łapanie kotów, wyrzuciłby mnie już chyba za okno... nie wiem nie wiem nie wiem....
Obrazek

kinia098

 
Posty: 9949
Od: Pt maja 01, 2009 21:53
Lokalizacja: Darłowo

Post » Czw lut 01, 2018 15:23 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

kinia098 pisze:Odpowiadam i jednocześnie pytam:
jeśli koty zostaną złapane, to Fundacja Pro Animale po nie przyjedzie ? czy trzeba je gdzieś zawieźć ?
zapewne później jakoś będę musiała odebrać swój sprzęt...
czy Fundacja Pro Animale nie łapie bo nie ma sprzętu, czy nie łapie bo nie ma czasu/ochoty ? Jeśli chodzi o sprzęt, to czy nie byłoby korzystniej kupić "im" z dwie klatki łapki ?
no i niestety, mam tyle roboty na swoim terenie, że mój TŻ na wieść o wyjeździe do Trzebiatowa na łapanie kotów, wyrzuciłby mnie już chyba za okno... nie wiem nie wiem nie wiem....


Nie wiem czy mam prawo się wypowiadać, bo podobno inne osoby sa upoważnione do kontaktów z Fundacją, ale ja jestem w goracej wodzie kąpana i wyłaże nie raz przed orkiestre. Poza tym dzisiaj rozmawiałam z fundacją i zadałam im podobne pytania, więc z moje wiedzy na dzisiaj:

1. Tak fundacja po nie przyjedzie i zawiezie do swojego weta, wet oceni czy kotka się nadaje do sterylki czy trzeba np. poczekac wyleczyć albo wyciszyć ruję.
2. Kontenerki czy klatki odwioza zapewne przywożac kotki z powrotem
3. Tak nie maj sprytu do łapania, maja tylko do transportu.
4. Nie łapia bo nie maja ludzi i czasu. Także z innych miejsc w okolicy odbierają złapane koty i wożą w obie strony.
5. Kupienie im klatek nie pomoże bo od tego ani ludzi ani czasu im nie przybędzie.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw lut 01, 2018 16:55 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

dziękuję ,że odpowiedziałaś Ewa.KM (nie ma osób upoważnionych do kontaktu z fundacją)

kinia098,proszę jeśli mogłabyś pomóc...tam nie ma nikogo z miau. Wypytałam już wszędzie,tam gdzie zdołałam dotrzeć. Pan sam sobie nie poradzi. Wiem jakie to obciążenie.
Proszę,bo tylko tyle mogę z daleka...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw lut 01, 2018 16:56 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

może kinii będzie trzeba zrobić zrzutkę na paliwo żeby jakoś odciążyć...to nic w porównaniu z poświęceniem czasu, przekonywaniem TŻ'ta itd, ale zawsze coś
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 01, 2018 19:35 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Obiecałam ludziom z Pro Animale, że nie będą mieli urywanych telefonów w sprawie Trzebiatowa
Do Ewa KM- czy mój post w którym pisałam na co można liczyć w sprawie fundacji a na co nie był po chińsku? naprawdę trzeba to było potwierdzać?

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Czw lut 01, 2018 19:36 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Ewa.KM pisze:Rozmawiałam z panem z Funda Pro Animale. Łapki nie mają i panu Franciszkowi pozyczali tylko kontenerki. Podtrzymuja gotowość kastracj ze swoich srodków. Maja swojego weta na etacie. Moga na raz przetrzymac 5-6 kotów przez 3-10 dni albo i dłuzej gdyby wymagał leczenia. Przyjada po złapanego kota i odwioza z powrotem. To wszystko, w sumie i tak duzo, brakuje tylko rąk do łapania.

Nie wiem z jakim panem ...łapki mają...

Gdzie ja radziłam szukać miejsca w koszalińskich lecznicach? 8O Owszem, zacytowałam post Tabo z tym pomysłem, i go skomentowałam, że nie ma potrzeby...

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Czw lut 01, 2018 19:42 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

zjawka pisze:To może ja się wypowiem- jako osoba, która zgłosiła temat kotów Pana Franciszka pewnej działającej w okolicach Kołobrzegu fundacji. Fundacja jest niemiecka, działa na terenie całej Europy, pod Kołobrzegiem mają schroniska dla koni z transportów rzeźnych i innych niefajnych lokalizacji, a przy nich - psiarnie, kociarnie. Kilkaset zwierzaków pod opieką i niewielka załogę. Zaofiarowali wykastrowanie, z przywozem i odwozem ich transportem, przetrzymaniem po zabiegach. Gdzie mają gabinet w którym robią zabiegi tego nie wiem, bo to też na tą chwilę bez znaczenia. Dostarczyli Panu Franciszkowi klatkę łąpkę i transportery. Klatka była w garażu, tam miał próbować łapać. Nic nie złapał przez jakiś czas( bywali tam kilka razy a nie raz jak to jest gdzieś wyżej wspomniane), łapke zabrali, bo potrzebują, transportery chyba do dziś tam są...
Rozmawiałam dziś z P. Franciszkiem. Byłam gotowa pojechać w niedziele bo ciut czasu mam. Miałam pomysł, że gdyby zdołał jakieś do odłowienia zamknąć w garażu w sobotę i nie karmić to może jakiś sposób na złapanie na ograniczonej przestrzeni znalazłabym... ale się nie da: do garażu nie wchodzą te które trzeba wyłapać, są dzikie i do człowieka nie podchodzą nawet na zasięg podbieraka...latają po osiedlu.. Pytałam o te kotki po zmarłej pani- któraś podobno była kotna ( no właśnie -domowa kotka kotna?), że może te by spróbować. P. Franciszek na to najpierw, ze te kotki są, żyją sobie na dworze, a jak zapytałam o łapanie ew. ich to usłyszałam, że on ich już nie rozpozna...
Reasumując ( do Ewy)- jak jakieś sprytne osoby w Trzebiatowie lub okolicach się znajdą- to reszta jest gotowa- poczynając od sprzętu , który fundacja pożyczy ( no , z łapkami na wiosnę może być problem) po możliwość kastracji etc. Szczegóły będzie można zgrywać jak będą chętni do łapania.

Nazwy fundacji nie podaję, też prosiłam Tabo, by tego nie robiła, bo nie mam na to zgody Fundacji



W sprawie niedoczytania- cytuję swój post
i rzeczywiście , nie powinnam podawać nazwy fundacji

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Czw lut 01, 2018 20:10 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

zjawka pisze:Obiecałam ludziom z Pro Animale, że nie będą mieli urywanych telefonów w sprawie Trzebiatowa
Do Ewa KM- czy mój post w którym pisałam na co można liczyć w sprawie fundacji a na co nie był po chińsku? naprawdę trzeba to było potwierdzać?

Tak nie był wystarcajaco jasny skoro np nie napisałas, bo co nie wiedziałas czy chciałas to zatrzymac dla siebie, ze maja swojego weta i swój szpitalik. Nie rozumiem tez dlaczego 26 stycznia radziłas szukać miesjsca w lecznicach w Koszalinie. Czyżby lecznice z Koszalina tez obiecały kastrowac za darmo ? Przyjechac po koty i odwieżc koty?
Ostatnio edytowano Czw lut 01, 2018 20:25 przez Ewa.KM, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw lut 01, 2018 20:24 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

zjawka pisze:Ja proponuję zorganizować pomoc łapaczy i miejsce w lecznicy koszalińskiej. Nie wiem kto mógłby to sfinansować (PS,inna fundacja?). Albo uderzać do tej,która wspominała kiedyś pomóc w zabiegach.Ale jak nie będą mieli gdzie przetrzymać po zabiegach,to też lipa.

Fundacja spod Kołobrzegu ma gdzie przetrzymywać koty po zabiegach. Działają wg. niemieckich standardów, bardzo wyśrubowanych. Pamiętać trzeba będzie tylko o uzgodnieniu terminu dostarczenia kotów, bo mogą być i weci i klatki zajęci.

No dobrze - wymienię nazwę fundacji - można sobie pogogglać _ Pro Animale


Pierwsze zdanie to nie są Twoje słowa Zjawko? To jest jakiś cytat? Acha już rozumiem, nie umiesz po prostu cytować. Rzeczywiscie dałam sie wpuścic w maliny, to nie sa twoje słowa tylko Tabo.
Chyba jednak zadzwonie jutro jeszcze raz do tego pana i sie dopytam jak się nazywał i spytam czy bardzo go zdenerwowałam swoim telefonem. Bo był dla mnie dziwnie miły (widocznie udawał) i długo nie mogłam zakończyc rozmowy chociaz chciałam bo dzwoniła w pracy z kibla, żeby kolezanki z pokoju nie musiały znowu wysłuchiwac dywagacji na temat kotów.
A do Pana Franciszka mogę dzwonić czy tez najpierw muszę szanowne kolezenstwo spytac o pozwolenie? Od razu składam samokrytyke bo dzisiaj zadzwoniła dwa razy. Za pierwszym razem nie zastałam. Był u kotów. A za drugim rozmawiałam prawie godzinę wiec już chyba wyczerpałam limit do końca miesiąca.
A powaznie Zjawko - fundacje po to maja numery telefonów i po to umieszczaja je na stronie i po to je odbieraja po pierwszym sygnale, aby z nich korzystać. Może to takie wysrubowane standardy niemieckie które dla Ciebie sa czyms dziwnym. Dla mnie nie.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw lut 01, 2018 20:29 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Gdzie ja radziłam szukać miejsca w Koszalinie? Proszę wskaż.
mam wrażenie, że chyba jasno wybrzmiało, że fundacja wykona zabiegi, więc jakby oczywiste, że ma kto to zrobić. Uwaga,że nie wiem gdzie będą wykonywane zabiegi dotyczyła wyłącznie tego czy robią to w jednym ze swoich punktów, czy robi to współpracujący z nimi wet w Kołobrzegu... bo w przeszłości bywało raz tak, a raz tak, a nie widziałam powodu o to dopytywać skoro nie ma łapacza...
Ilość informacji jest adekwatna do stopnia zaawansowania organizacji łapanki, a robienie zamętu i naciski na fundację mogą przynieść kompletnie odwrotny skutek. I to nie moje domysły, wiem odpowiednio dużo o różnych sytuacjach i znam co niektóre dycyzyjne osoby , żeby móc przeiwdzieć jak się sprawy potoczą...

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Czw lut 01, 2018 20:31 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Chyba jednak zadzwonie jutro jeszcze raz do tego pana i sie dopytam jak się nazywał i spytam czy bardzo go zdenerwowałam swoim telefonem. Bo był dla mnie dziwnie miły (widocznie udawał) i długo nie mogłam zakończyc rozmowy chociaz chciałam bo dzwoniła w pracy z kibla, żeby kolezanki z pokoju nie musiały znowu wysłuchiwac dywagacji na temat kotów.


Może nie umiem cytować.. jeśli będziesz nękać tego pana to ja się wypisuję z tej sprawy z jakimkolwiek swoim współudziałem i pomocą

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Czw lut 01, 2018 20:44 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

zjawka pisze:Chyba jednak zadzwonie jutro jeszcze raz do tego pana i sie dopytam jak się nazywał i spytam czy bardzo go zdenerwowałam swoim telefonem. Bo był dla mnie dziwnie miły (widocznie udawał) i długo nie mogłam zakończyc rozmowy chociaz chciałam bo dzwoniła w pracy z kibla, żeby kolezanki z pokoju nie musiały znowu wysłuchiwac dywagacji na temat kotów.


Może nie umiem cytować.. jeśli będziesz nękać tego pana to ja się wypisuję z tej sprawy z jakimkolwiek swoim współudziałem i pomocą


Widzisz po raz kolejny udowodniłas ze nie umiesz cytować. Na dodatek nie znasz się na żartach. Niniejszym oznajmiam wszem i wobec, ze żartowałam i nie zadzwnie jutro do pana z fundacji, ale jego telefonu z komórki nie wykasuję, bo jeśli, o co zbiegam, Fundacja Viva będzie chciała pomóc to będę ich umawiać. a może innekoty z pomoz beda potrzebowac pomocy niemieckiej fundacji, kto wie. Wydje mi się, ze nie wykupiłas prawa do wyłaczności na kontakty z nimi.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt lut 02, 2018 7:59 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Dziewczyny,błagam :201494
Obie jesteście baaardzo potrzebne tamtym kotom.
One oprócz nas nikogo życzliwego tam nie mają. Ani nikogo,komu nie obojętny byłby ich los. Nigdy nie zaznały też takiej pomocy z zewnątrz jak teraz. Od nas.
Więc ostatnia rzecz jaka może pomóc tym kotom to nasze kłótnie.
Choć z drugiej strony może dobrze,że są spory i emocje :twisted: . To znaczy ,że nam zależy.Że temat nie jest obojętny.A to już coś :ok:

Nie wiem dlaczego zjawka nie chciała mówić o fundacji,ale uszanowałam Jej prośbę i nie mówiłam.
Skoro wreszcie sama powiedziałaś zjawko,to Ewa.KM teoretycznie miała prawo tam zadzwonić i zapytać. Skoro działają oficjalnie,każdy ma do tego prawo.
Wierzę,że Ewa.KM nie będzie wydzwaniać i pytać non stop,ani ich w żaden sposób nękać, jesteśmy dorośli wszak i wszyscy chcemy dobra trzebiatowskich kotów :roll:
Wg mnie Ewa.KM troszkę się pośpieszyła z telefonem,bo problem polegał i polega do dziś na braku łapacza,ale przynajmniej wiemy,że fundacja teoretycznie podtrzymuje ofertę zabiegów.
Piszę teoretycznie,bo skuteczność działania fundacji można oceniać w trakcie lub po. Zapewnień "przed" miałam już kilka w swoim życiu (od różnych fundacji) i niestety kończyło się na rozczarowaniu.
Nadal jednak chcę wierzyć,że działająca wg niemieckich standardów fundacja będzie inna,efektywnie pomocna.
W końcu Ordnung mus sein :wink:

Ewa.KM do P.Franciszka możesz dzwonić ile tylko zechcesz :1luvu: .On nie ma w swoim otoczeniu z kim rozmawiać o kotach ,więc jak znajdzie się osoba równie rozmiłowana w temacie,to chętnie sobie pogawędki ucina.Nie jest przy tym stetryczałym i męczącym staruszkiem,raczej bardziej kulturalnym,grzecznym Starszym Panem,który często przeprasza,że tyle czasu rozmową zajął.
Ja uwielbiam rozmowy z nim i żałuję ,że to pokolenie powoli odchodzi...

Boleję tylko,że niewiele mogę mu pomóc,kiedy opowiada o nękaniu kotów,zabijaniu przez lokalne środowisko (celowym przejeżdżaniu przez samochody,mordowaniu szczutymi psami,truciu :strach: ).
A najbardziej się boję ,co będzie z kotami kiedy On odejdzie. Sił ma coraz mniej.Ile może opiekować się jeszcze mając ponad 80lat :(


kinia098,te łapanki to nie na już,tylko za miesiąc,dwa.Kotki wracają na ulicę,więc w lutym,w mróz i śnieg wiadomo,że się nie powinno tego przeprowadzać.
Proszę przemyśl jeszcze,może dałabyś radę tam pomóc. Z paliwem oczywiście pomożemy (postaram się zrobić zbiórkę,bo sama cienko przędę :oops: ),a okno Ci osiatkujemy,żeby TŻ nie wywalił Cię za :wink:
Żarty żartami oczywiście.
Do niczego nie jestem w stanie Cię zmusić,bo wiem jaki to ogrom pracy,mogę tylko prosić. I chyba nigdy już nie pojadę na wybrzeże,bo wróciłam z traumą,którą mam do dziś.I 7 kotami do adopcji,z których 4 też nadal u mnie (w tym 3 nieadopcyjne). Więcej póki co nie dam rady,choćbym chciała.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt lut 02, 2018 8:45 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Tak Tabo, podpisuje się pod każdym twoim zdaniem. Moja determinacja, żeby ustalic na czym stoimy, wynika raz z mojego charakteru (o czym zresztą pisałam, że jestem w goracej wodzie kąpana) ale przede wszystkim dlatego, ze wczoraj intensywnie mailowałam z działaczką z Vivy, i ona tez mnie zasypywała pytaniami. Aby móc jej odpowiedzieć musiałam zweryfikowac/potwierdzic informację. Ona napisała tez do PS (stąd na wątku PS wielkimi literami zapytanie kto pomoże łapać koty w Trzebiatowie. Chciała po prostu wiedzieć czego brakuje kasy, sprzętu, czy rąk. W Warszawie odłowiła juz przeszło tysiac kotów. Kiedys była aktywna na miau, ale po takich akcjach jak wczorajsza moja ze Zjawką odeszła z miau.
Nadal są rozbieżności dość istotne. Czy Pro Animale posiada sprzęt do odłowienia czy nie. Zjawka twierdzi, ze posiada i udostępniała p. Franciszkowi. A zarówno p. Franciszek jak i pan z fundacji mi powiedzieli, że klatki łapki nie mieli/nie mają. Dla potencjalnego łapacza to istotne. Czy musi jechać ze swoim sprzętem czy wypożyczy na miejscu. Spodziewam się więc, że Zjawka to dzisiaj wyjaśni.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt lut 02, 2018 8:49 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- kupujemy im karmę:)

Kinia098 a co Twój mąż lubi? Może da się jakoś obłaskawić? Johny walker? czy może jakiś inny argument go przekona? https://katalogmarzen.pl/pl/k/najpopula ... -dla-niego
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości