Jestem tu nowa i wiem, że pewnie umieszczam wątek w złym miejscu za co przepraszam.
Mam problem z kotką, 7 letnia, wysterylizowana, do tej pory było z nią wszystko ok do czasu kiedy 22 listopada byłam świadkiem jej 1 ataku padaczki.
Kolejny nastąpił 30 listopada i wtedy udałam sie do lecznicy (wcześniej dzwoniłam, kazali mi ją obserwować).
Z badań miała ronioną morfologię i biochemię gdzie próby wątrobowe a dokładnie GPT wyszło poza miarowością, otrzymała 2 kroplówki dożylne i jedną podskórną , kupiłam jej suplement na wątrobę Biohepanex i wszystko wróciło do normy na 5 tygodni, po czym skończyły mi się tabletki i zapytałam wet czy mogę odstawić, w międzyczasie robiłam jej badania kontrolne ( próby wątrobowe GPT - które wyszły zadawalająco jak po 2 tygodniach - 68)
po odstawieniu suplementu dostała kolejny atak po 5 dniach. Kolejny po półtora tygodnia i następny już następnego dnia , kolejny 6 godzin później
nie wiem co mam robić , byłam w lecznicy przedwczoraj , miała robione badania , gdzie GPT wyszło 118, USG nic nie wykazało, rentgen też nie, miała też zrobione badania na białaćzkę i AIDS , jest zdrowa pod tym kątem.
Inny wet (bo mojego prowadzącego nie było w tym czasie) stwierdziła , że te podwyższone próby wątrobowe to od ataku i nie ma to związku więc przypisała PHENOLEPTIL każąc podawać po jednej czwartej tabletki co 12 godzin przez 3 dni i potem zmniejszać dawki aż do zaprzestania...
mam mętlik w głowie bo to po pierwsze lek dla psów, a po drugie wyczytałam , że składnikiem tego leku jest FENOBARBITAL , którego nie można ot tak odstawiać bo może być gorzej

Dziś jest 3 dzień gdzie mam jej podać jedną czwartą tego leku, po czym jutro już tylko raz dziennie...
proszę o porady!

