Ranek taki se.
Janusz nie powiedział ,że ner w sklepie wczoraj nie było. Ranek przywitał mnie z mocnym zdziwkiem na licu. Szuflada pusta. A koty wolno żyjące jeść potrzebują. A Pani Teresa na pewno czeka na telefon przy przydreptać po gary.
A potem poszło
Angel wypuszczony olał chatę i meble.
Abnegat obrzygał dywan i nie dywan. By w ostatnim rzucie kłaki wydalić . Całe śniadanie wypuściła na wolność. Po czym, jak uspokoił żołądek, stawił się w kuchni na ...posiłek.
Mila jojczy mocno. Ona gada chyba z duchami. Szlag wie co i do kogo. Odpowiada na coś czego my nie słyszymy.
Ranek jak co dzień.