Zwracam się do was z prośbą czy jest ktoś z was formuowiczów z Poznania , kto zajmuje się azylem dla kotków tak jak Lidiya z Torunia .
Pod moim balkonem w głębokiej dziórze przykrytej kratami nie wiem jak to się fachowo nazywa , są trzy malutkie kotki i ich mama . Maluchy mają gdzieś ok.2 miesięcy moze troszkę więcej . Zaczęły już jeść same powolutku codziennie do nich chodzę i spuszczam w pudełkach jedzenie.
Matka kotulków daje się głaskać jest bardzo przyjazna.
PÓKI NIKT SIĘ NIE ZORIENTOWAŁ BYŁ SPOKÓJ ALE TERAZ MAM PROBLEMY LUDZIE Z OSIEDLA ZORIENTOWALI SIĘ I STRASZĄ MNIE ADMINISTRACJĄ SPÓŁDZIELNI I POLICJĄ , WYZYWAJĄ MNIE EPITETAMI , I MÓWIĄ NA KOTKI ŚMIERDZIELE .
Żebym wiedziała, że bedą malutkie kotki to nie zadeklarowała bym się wziąść koteczkę od Lidyi z Torunia ale skoro zadeklarowałam się ,że wezmę to nie mogę teraz odmówić bo było by to niepoważne.
Boję się o nie , bo jak zaczną wychodzić to napewno je psy zagryzą albo poprostu zabiją głupi ludzie.Koty zawsze na tym osiedlu ludziom przeszkadzały ,tak je tępili ,że kiedyś było ich nawet sporo , teraz są raptem 4 dorosłe i te maleństwa bidulki kochane i ich mama.
Niewiem jak długo uda mi się je przechować boję się że to już długo nie potrwa a one są takie piękne bawią się oczka mają wesołe.
Mąż mówi ,że jeszcze dzisiaj spróbójemy nasadzić krzewów i ogrodzić naokolo balkonu tak ,że niby dla bezpieczeństwa zasadzonych krzewów ,żeby dzieciarnia i psy nie wchodziły ale na ile to da nie wiem.
Ja zabrać ich do domu nie mam jak bo mam już Kiarę , psa Hugusia ,który jest chorowity no i czekam na kotkę od Lidki tylko narazie jest kicia chora.
Spróbuję jeszcze przekonać męża może się zgodzi ,żeby wziąść jeszcze jedno z tych maluszków ale wątpię, a chćby to co z dwoma pozostałymi.
JEŚLI KTOŚ Z WAS MOŻE POMÓĆ I ZABRAĆ KOTKI TO BARDZO PROSZĘ NIECH PRZYJEDZIE TYLKO POWIE KIEDY PODAJĘ NUMER TELEFONU 509735084 TO KOMÓRKA.MIESZKAM W KOZIEGŁOWACH KOŁO POZNANIA.
Może ktoś z grupy Piątkowsko- Naramowickiej będzie mógł mi pomóc ja na forum jestem od niedawna i nie znam tylu ludzi co starsi formuowicze.
Przepraszam was za chaotyczność z jaką piszę ale jestem zdenerwowana i zaryczana bo mnie wyzwano od najgorszej i od psychicznie chorej ale kij z tym najważniejsze są kotki.
CO MYŚLICIE O TYM POMYŚLE .Może je wywieść na wieś do moich rodziców tylko wiecie jak to na wsi rodziców nie będzie stać na ich szczepienia co roku bo żyją tylko z emerytury i tato z renty są już strszymi ludżmi.
DO SCHRONISKA ICH PRZECIEŻ NIE ZAWIOZĘ!!!!!!!!!