Muszę muszę muszę Wam to opisać!
Miałam dzisiaj pracę z domu ale też dzisiaj mieli skończyć fundamenty. Więc chcieliśmy pojechać sprawdzić jak to poszło bo tam bardzo ważna rura ma iść. Napisałam koledze z pracy, że max 1.5h mnie nie będzie, powiedział że spoko. Na miejscu okazało się że nasza "urocza" sąsiadka oskarża nas o usyfienie drogi błotem i piachem i mamy to NATYCHMIAST posprzątać, męczyła nas telefonicznie od paru dni i niestety jak przyjechaliśmy to też się pojawiła. No i przez 3 godziny w deszczu sprzątaliśmy tę cholerną drogę, tyle miotłą i łopatą zrobiliśmy ile się dało... I to fragment drogi asfaltowej, jakieś 60 metrów, a że ta droga kończy się tuż przy naszej działce i potem jest zwykła polna, ledwie utwardzona, to tej ziemi i błota było sporo. Niestety nie jestem w stanie wyczyścić polnej drogi...a jutro ręką nie ruszę, już mnie bolą od tego machania łopatą...
