(3) Mika.. Tato..(*).. (*)...Mamuniu, to juz czas

Żyjemy sobie jakoś.
Byłam u Mamy, była na prywatnej wizycie u proktologa. W końcu wiemy skąd te okropne krwawienia. Zalecił ćwiczenia i ewentualnie operację, ale nie jest pilna, zwłaszcza przy innych dolegliwościach.
Jak wróciłam koty tak się cieszyły, jak bardzo! Biegały i skakały wokół mnie.
Moze dlatego, że jakoś wiedziały, ze okropna była pogoda, śnieg z deszczem, ciemno i ja za kierownicą, na olbrzymim nieznanym mi osiedlu... krotko mówiąc - okropnie zarysowałam samochód, okropnie. Lakiernik 500zł. Najważniejsze, że ani mi , ani nikomu innemu nic się nie stało.

Miłej, słonecznej soboty Wam życzymy!
Pięknie jest.

Właśnie się dowiedziałam, że masz prawko

Super, mobilna z Ciebie dziewczyna

(ja nie mam :/)

klaudiafj pisze:Właśnie się dowiedziałam, że masz prawko Super, mobilna z Ciebie dziewczyna (ja nie mam :/)

Bardzo mobilna. Ocieram się o płoty, budynki.... :oops:

Hahaa wyobraziłam to sobie

Cóż, ale ocierasz się chociaż legalnie :ryk:

klaudiafj pisze:Hahaa wyobraziłam to sobie Cóż, ale ocierasz się chociaż legalnie

He he

yjemy. Kocioł. KOniec roku,w ięc firmy badawcze dostają nagłego zastrzyku pieniędzy na badania i się robi wysyp zleceń. Dużo ich nie mam, ale cholernie trudne. Padam na dziób, nie daję rady tego ogarnąć.
Np mam badanie z neurologami leczącymi adhd u dzieci. A w rzeczywistości się okazało, zę oni nie leczą adhd, najwyżej choroby współistniejące, leczeniem zajmują się psychiatrzy. Ale firma każe znaleźć takich co leczą. Fajnie, co? Matrix.
Moje koty cierpią z powodu nieobecności mojej w domu. Cierpią z powodu monotonności jedzenia.. Przy czym w tej kwestii martwię się jedynie Miką. Bo ona nie moze nie jeść, a pnn to choroba związana z zagrożeniem utraty apetytu. Mika nie jadła wczoraj kolacji ani dzisiaj śniadania. Teraz podjada coś, ale w cyklu: głąszczesz mnie - idę skubnąć trochę jedzenia - wracam, i głaszczesz mnie - idę skubnąc jedzenia... w ten sposób zjadła wczorajszą kolację... :strach:

Na chwilę usiadłam przed kompem, zaraz dam im kolację. :ok:

Wyobrażasz sobie, że w ogole nie rozumiem Twojej pracy? Dla mnie to matrix samo sluchanie o tym

Nie dawaj jedzenia monotonnego. Ja u moich kotow przeplatam rozne dania i wcale nie musza byc z najwyższej polki.
Moze sprawdzi sie u Ciebie surowe mieso?

klaudiafj pisze:Wyobrażasz sobie, że w ogole nie rozumiem Twojej pracy? Dla mnie to matrix samo sluchanie o tym
Nie dawaj jedzenia monotonnego. Ja u moich kotow przeplatam rozne dania i wcale nie musza byc z najwyższej polki.
Moze sprawdzi sie u Ciebie surowe mieso?

Mięso daję. A monotonnie muszę, bo tak jest, jak się zamawia trochę i w pakietach, zeby było taniej... Przeplatam z jedzeniem z nagorszej pólki, czyli felix, gorumet gold, ale np Mika tego nie lubi.

Ja robię badania medyczne tzn z lekarzami róznych specjalności zajmujących się leczeniem danych schorzeń. No i firma robi założenie, że mam dotrzeć do neurologów leczących adhd u dzieci. A się okazało, zę oni nie leczą. Ale firma chce, żeby znaleźć takich ktorzy leczą. Mam jednego dlatego ze ma dwie specjalizacje - psychiatra dziecięcy i neurolog dziecięcy.

Milena dzisiaj przec 10 rano zrobiła wielkie bum! Miała pod sufitem swoją ukochaną półkę, po której biegła i z której wskakiwała do swojego azylu w szafie.
Dzisiaj spadła z wysokości pod sufitem razem z tą półką, która się wyłamała

huk, lomot, kot mega wystraszony.
Byłam już w butach gotowa do jak najszybszego wyjścia do pracy. Zakamuflowała się za wersalką. Odsuwałam, bo chciałam ją choć z grubsza obejrzeć, ale śmignęła n ugiętych łapach pod wannę w łazience.
I tak ją zostawiłam.
Martwię się, bo jej nie obejrzałam dokładnie. No i o to, jak ona będzie teraz sobie do swojego azylu wchodzić... pewnie nie będzie, bo nie ma po czym..

Dzis dzien spadania

Zaczal sie juz po polnocy jak Tosia chciala wskoczyc do trzypietrowego kartonu i zlapala sie pazurkami i caly karton przewrocil sie na nią.
Na pewno Milence nic sie nie stalo, tylko sie wystraszyla :ok:

Najgorsze jest to, ze ja tę wyłamaną półkę trzymałam chwilę w rękach i NIE WIEM CZEMU położyłam z powrotem na tych wystających ze ściany hakach :strach:

Teraz siedzę w pracy i ufam, że koty są mądrzejsze niż ja i że nie będą miały ochoty po niej chodzić.. :roll:

I jak - wróciłaś do domku już? Wszystko dobrze?

**Adopcje: 12 >>**

I jak?

Będę dopiero po 22..

Wpadłam na chwilę
Wszystkie koty wybiegły, czyli ok.
Półka na podłodze.
Czyli albo spadła sama, albo znów z kotem.
Pedze do sklepu po coś dla siebie

(3) Mika.. Tato..().. ()...Mamuniu, to juz czas

Kto przegląda forum