Dzwoniła do mnie Ania.
Kita w piątek miała zabieg polegający na nacięciu ropnia przy znieczuleniu miejscowym.
Do podjęcia tej decyzji skłonił Anię pogarszający się stan koteczki. Kiedy w piątek Ania wróciła z pracy zaważyła, że opuchlizna doszła już do szyi Kity.
Zabieg przebiegł bez komplikacji. Kita dostaje teraz antybiotyk, na szczęście ma apetyt.
Być może jutro czeką ją kolejny zabieg - trzeba koniecznie pozbyć się tego zęba.
Ania dziękuje wszystkim za kciuki i ciepłe myśli oraz prosi o dalsze

.
A jutro sama napisze co tam u Nich słychać.
Mam nadzieję, że niczego nie skonfabulowałam!