Dyżur
Fruzia się drapie, po szyi i po uszach ale ja w uszach nic nie zauważyłam. Zrobiła się bardzo odważna, wszędzie jej było pełno. Miała też poważne spięcie z Lenkiem, bardzo chłopak zwiewał przed nią. Z Kicią też się kłóciły.
Bliźniaczki nie możliwe są po prostu. Jedzą za 7. Ale za to kupę jedna z nich zrobiła kształtną jednak miękką i trochę śmierdzącą.
Kicia zjadła pół saszetki z lidla, polewaną sosem. Jak się sos kończył to Kicia też kończyła. Jak jej dolałam to jadła i tak zjadła pół saszetki, widziałam ją też przy chrupkach.
Kilka placków w kuwetach. jeden nawet nie zakopany.
O dziwo obyło się bez sikania poza kuwetą, oszczędziły mnie.
Ptysiowi przed wyjściem podstawiłam pod nos jedno mokre z tacki (zdjęcie wrzucę jutro bo mam w telefonie) które bardzo ładnie jadł, z resztą na spółę z Kicią, ona też oprócz wspomnianej saszetki z lidla pojadła tę z tacki. Nie dużo ale zawsze. I Ptyś nie uciekał przede mną, dotknęłam go w nos i nie oberwałam z liścia. Dziwne to to...
U Li bardzo w porządku. Zjadła mokre sensitive, w kuwecie ok.
Marianek też miał wyjedzone wszystko, w kuwecie 1 siku!

(trochę mało jak na dobę) i ładna kupa. Ale jak wyczyściłam kuwetę to zaraz se siknął.
W szpitaliku:
Jula nie zjadła mokrego, w kuwecie brzydko. Odrobaczyłam ją, dałam w kabanosie lek na robaki i na tarczycę. Resztę w odrobinie gurmeta. Później dałam jej sensitive ale jej nie smakował. Smakują jej te nowe kabanosy jakby coś.
U Doris bardzo czysto, jakby jej nie było, w kuwecie bardzo ok.
U rodzinki wylana woda, wypuściłam ich na szpitalik. Jadźka wystraszyła się Lubo i później syczała nawet na Ziutka. Ostatecznie zamknęłam ich na noc do klatki. Bo jakoś tak nie0pewnie się czułam. Lubo był spokojny ale tak podchodził do nich pewnie, że Jadźka się go bała. Ziutek natomiast wyluzowany. On to może już chyba latać luzem.
Lubo antybiotyk zjadł w kabanosie.
P.s. Dużo w szpitaliku (i nie tylko) idzie mokrego gastro/sensitive, a zapasu mało jakby coś.