
Obcio tak, nie najgorzej. Ale chudzieńki jest. Musi wziąć przykład z Paskuda, którego całkiem niedawno uznałam za kotkę w ciąży i narobiłam zamieszania na forum. Obiś niestety mi podupadł w SPA, oczywiście poza efektem delikatnego poprawienia wyników i wszelkiego dobrodziejstwa kroplówki dożylnej, prawie 10 dni w klatce po 8 godzin dziennie, wycofały mi kota psychicznie.
Taki bezwolny króliczek się zrobił, zrezygnowany, smutny, bardzo mało jadł. Teraz jest znacznie lepiej, apetyt wraca, biega, ogrody odwiedza, kontaktowy jest i che żyć. Wczoraj na kroplówce już nawet pyskował do Wujka Doktora, a łapą pacnął, a zęby pokazał i najgorsze wyrazy powtarzał po kilka razy. Rano śniadanko i wybiega. Wraca głodny.
Co w środku w Obisiu nie wiemy, mamy nadzieję z doktorem, że ustabilizujemy ten paskudny pnn na jakimś znośnym poziomie, aczkolwiek nie jest to proste. Na razie cieszymy się każdym dniem.