Perska koteczka Punia -badania krwi -ok!,a siusiu nie ok.!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 13, 2005 20:38

Do góry Puniu i daj się wreszcie do końca przebadać!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt maja 13, 2005 21:34

Punia jest szczególnie ciężkim przypadkiem :roll: obojętnie,z której strony sie popatrzy :lol:
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Nie maja 15, 2005 9:43

I tak ją podniosę.. Mam nadzieję, że reszta badań okaże się ok! I cały czas trzymam kciuki za domek dla Puni..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie maja 15, 2005 16:05

Dobrze, że krew jak trzeba - ale siku Punia, siku jeszcze !
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 18, 2005 22:53

No i jak tam wyniki Puni???

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt maja 20, 2005 21:01

Jak Punia???

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt maja 20, 2005 21:02

No piatek już nawet dwa razy minął, a tu cisza...

MartaD

 
Posty: 491
Od: Wto gru 14, 2004 14:29
Lokalizacja: Dąb Mały

Post » Sob maja 21, 2005 6:35

Wet. i schronisko jeszcze nie pobrali moczu :evil:
Jestem zła,poniewaz nic nie mogę zrobić -albo ktos mnie zwodzi????
Dobrze,ze zapłaciłam za całość badań ,przynajmniej będę ich męczyć.
Dochodzę do wniosku,że oni już z góry przekreślili los kotki :cry:
Wtrącać sie w ich styl pracy nie mogę -i tak dostałam reprymendę,że się wtrącam w ich sposób prowadzenia schroniska. :roll:
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob maja 21, 2005 8:46

Werka1 pisze:Wet. i schronisko jeszcze nie pobrali moczu :evil:
Jestem zła,poniewaz nic nie mogę zrobić -albo ktos mnie zwodzi????
Dobrze,ze zapłaciłam za całość badań ,przynajmniej będę ich męczyć.
Dochodzę do wniosku,że oni już z góry przekreślili los kotki :cry:
Wtrącać sie w ich styl pracy nie mogę -i tak dostałam reprymendę,że się wtrącam w ich sposób prowadzenia schroniska. :roll:


Wygląda na to, że chyba nie lubią Puni w tym schronisku.. Albo może nie chcą jej oddać.. Nie rozumiem.. Ciąglę jednak nie tracę nadziei, że jednak ktoś wreszcie zakocha się w Puni i zechce dać jej domek.. Ponieważ przeleciało już kilka stron od czasu kiedy napisałam dlaczego tak uparcie podnoszę Punię, pozwolę sobie wkleić to ponownie.. :oops:


Anna Suffczyńska pisze:
kulka pisze:Mam nadzieje, że okaze się, ze te nawyki to sprawa do wyleczenia.

Trzymam za nią mocno swoje kciuki.


Cały czas mam nadzieję, że po badaniach okaże się, że to jednak sprawa do leczenia.. Tylko proszę mnie źle nie zrozumieć - nie życzę Puni kłopotów ze zdrowiem.. Tylko podejrzewam, że je po prostu ma.. :(
Nie bardzo chce mi się wierzyć, żeby tak bez przyczyny nie chciała korzystać z kuwetki.. Moje piwniczne dzikuski od razu jak tylko dostały taki sprzęt do użytku, potrafiły wykorzystać go właściwie.. :twisted: Mrówka cztery godziny po sterylce, jeszcze prawie nieprzytomna, pierwsze co zrobiła to wlazła do kuwetki w wiadomym celu..

Wiadomo, że jeśli ktoś chciałby dać kochający domek Puni, to musi się liczyć z pewnymi niedogodnościami na początku, ale o ile łatwiej leczyć kicię w kochającym domku.. Wiem też, że Punia potrafiłaby to wszystko wynagrodzić nowemu opiekunowi swoją miłością i oddaniem..


Punia jest właściwie kopią mojego czarnego Puchatka - też persiczki "starego typu" z noskiem bez stopu. Puchatka wzięłam z ogłoszenia z gazety. Była to kotka kiedyś domowa, potem wyrzucona na ulicę, a potem jeszcze znaleziona i leczona, zanim do mnie trafiła.. Jest ze mną ponad trzy lata.. Nie wyobrażałam sobie nawet, jak bardzo Puchatek mi się odwdzięczy za dom.. To jest kotka, która potrafi wyczuć bolące miejsca, wtedy kładzie się na mnie dokładnie tam, gdzie najbardziej boli.. Potrafi pocieszyć, jak mam doła.. Patrzę w te jej mądre oczy i patrzę na zdjęcie Puni i widzę to samo..

Punia, z tego co wiem, wiele przeszła, kilka razy była oddawana do schroniska.. I jestem przekonana, że będzie potrafiła, tak samo jak mój Puchatek, oddać człowiekowi, który ją pokocha, całą kocią miłość w dwójnasób..

I jeszcze zdjęcie Puni, jakby komuś się nie chciało przeglądać całego wątku.. :oops:
Obrazek
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob maja 21, 2005 9:19

Koteczka z wrocławia (kiedys na przechowaniu u cioci) została oddana do schroniska jako załatwiajaca sie poza kuwetą. Nic cioci nie powiedziaam, stracha miałam jak nie wiem co. I co? Ślicznie kuwetkowa kicia, pieknie załatwiała się do kuwetki :) Może i tym razem tak będzie?

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Sob maja 21, 2005 9:20

Aniu jesteś ......... :lol:
Trudno mi oceniać schronisko i chyba nawet nie chcę. :?
Tam jest bardzo duzo kotów i nie mogą całej uwagi poświęcać jednej Puni.
Ale nie lubię być "olewana"( chodzi o pobranie i analizę moczu)
W tej chwili mam czekac na telefon od wetki ,która o ile nie zapomni to zadzwoni do mnie jak będą wyniki.
:evil: :evil: :evil: -to wystarczy żeby pokazać mój nastrój. :(
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Nie maja 22, 2005 21:26

Punia.. może w końcu sama nasiooosiaj na spodnie kierownika schroniska :twisted: :twisted: to może wreszcie zrobią ci te badania..

Do góry puchata panienko, szukaj domku..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 23, 2005 19:36

Werka!, co nowego.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 23, 2005 22:13

:? :( :oops: :?:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto maja 24, 2005 9:06

up

?

 
Posty: 108
Od: Śro lis 10, 2004 12:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: banka, Google [Bot], Silverblue i 87 gości