prośba o weryfikację - ślady przy sutku

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro lis 01, 2017 16:13 prośba o weryfikację - ślady przy sutku

Witajcie,
Pytanie rzędu: czy należy się martwić i udać do weterynarza czy też nie.
Tydzień temu wróciliśmy z podróży, na której byliśmy niecałe 3 dni. Nasza kotka źle znosi rozłąkę, wobec tego staraliśmy się spędzić urlop w krótkim czasie.
Po powrocie z urlopu zauważyliśmy że przy sutku pojawiły się jej takie kołtunki pozlepianych włosów, nie wygląda to na jakąś ranę, ale za to się lepi. Po rozczesaniu pojawiło się to ponownie. Kotka bez problemu daje się tam wymacać, więc nie wygląda żeby ją bolało. Przy standardowym myciu futerka zawsze wylizuje to miejsce, ale jakoś szczególnie go nie męczy. Wydaje mi się że sutki ma cały czas stojące w tym miejscu... Przy wymacaniu nie czuć żadnych zmian w porównaniu do innych miejsc. Fizycznie kotka też nie zachowuje się inaczej niż zwykle. Kotka jest kotem niewychodzącym, więc nie bardzo gdzie ma "zdobyć ślady z przygód".
Kotka jest wysterylizowana od kiedy miała bodajże 9-10 miesięcy, jest z adopcji, więc nie znam jej przeszłości gdy była mniejsza. U mnie jest trzeci rok i jest okazem zdrowia, nigdy nic się nie działo. Niestety, bardzo bardzo źle znosi podróże - przy ostatnim transporcie zesrała się ze strachu. Nie chcę jej narażać na niepotrzebny stres. Czy warto udać się do weta? Czy może narazie tylko obserwować?
Przyszło mi do głowy, że może jest to spowodowane tęsknotą, ale minął już tydzień od wyjazdu, a to nadal się utrzymuje....
Może ktoś się spotkał już z czymś takim?
Przesyłam zdjęcia
http://s30.photobucket.com/user/NarishaShi/co%20to%20jest/story

Będę wdzięczna za poradę :)
Pozdrawiam wszystkich słodkich sierściuchów!

shiraina

 
Posty: 8
Od: Nie paź 29, 2017 8:23

Post » Śro lis 01, 2017 21:51 Re: prośba o weryfikację - ślady przy sutku

lepiej idz z tym do wet
mozesz ze zdjeciem
ale na pewno wet bedzie chcial obejrzec

anka1515

 
Posty: 4736
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt lis 03, 2017 23:32 Re: prośba o weryfikację - ślady przy sutku

O fakt, nie pomyślałam o zdjęciu! Dzięki! Jutro wybieram się do weta na konsultacje :)

shiraina

 
Posty: 8
Od: Nie paź 29, 2017 8:23

Post » Pon gru 04, 2017 13:18 Re: prośba o weryfikację - ślady przy sutku

I jak, co to było/jest?
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Wto gru 12, 2017 12:08 Re: prośba o weryfikację - ślady przy sutku

Hmmm. Pisałam wcześniej ale post się nie dodał (?) Właśnie tutaj jest problem - weterynarz rozpoznał behawioralny problem, podchodzący pod kocią depresję. Kotka dostawała jakieś leki homonalne / uspakajające przez 20 dni, chodziła w kubraczku. Owszem ranki się częściowo zagoiły, ale kotka liże się dalej. Zaczęła się też wylizywać na łapce, po czym zdjęliśmy jej kubraczek, bo jeszcze chwile w nim chodziła po zakończeniu kuracji. Po zdjęciu kubraczkach przestała się wylizywać na łapce. Tutaj jednak zagadka - kot mojej babci ma depresję po zmarłym dziadku, i widać to wyraźnie - ma łyse placki na całej szyji. Nasza kotka ma podobnie z tą jedną łapką, ale na brzuchu nie wyglądało to podobnie. Bardziej jakieś takie zlepy sierści brudne + trochę łysiny. Zastanawiam się czy to na pewno jest depresja? Jak z tym walczyć?
Właściwie nie zaszły żadne zmiany w przypadku naszej kotki ostatnio, prócz tego jednego wyjazdu na 3 dni. Obecnie starałam się bywać częściej w domu (mam o tyle wygodną pracę że niekiedy jest to możliwe, ale też nie zawsze). Prawda jest taka że żyjemy na 16m2 z kotem i partnerem. Kotka nie ma za dużo miejsca do biegania i nie ma zbyt dużo do roboty. Od małego bardzo się "alienuje" czyli była kotem znerwicowanym, który potrafił siedzieć 3 dni za kanapą i nic się nie ruszać. Od czasu kiedy mi zaufała jest wyraźne szczęśliwsza, bardziej ruchliwa, chętna do życia, a jej stałe miejsce to drapak na widoczności. Teraz przez ten okres depresji przyzwyczaiła się nawet leżeć z nami w łóżku i spać, o dziwo.
Zastanawiam się tylko nad jednym. W czasie kiedy kotka dostała depresji sama miałam dość duże stresy w życiu; problem ze zdrowiem, narzeczonym i śmiercią dziadka. Czy mój stres mógł się przenieść na kota? Jesteśmy ze sobą bardzo zżyte, kotka nie ufa nikomu innemu niż mi, a podstawą jej dobrego humoru jest moja uwaga... Nie sądzę, abym ją zaniedbywała w tym względzie, ale przecież kot na pewno czuje nastrój człowieka... A ten okres, był wyjątkowo niekorzystny - jeden z tych najgorszych w życiu, więc na pewno emocje "oddziaływały".
I tu drugie pytanie: jak leczyć depresję? Czy po prostu bawić się nią, dbać o nią i czekać aż jej przejdzie? Nie chciałabym jej dalej faszerować tymi lekami od weterynarza... Wydaje się że przez to wpada w jeszcze większą depresję - w końcu zaczęła wylizywać też inne miejsca... W tym kubraczku nie rusza się prawie w ogóle, a na codzień fika i biega, chętnie bawi się piłką z jedzeniem, widać że jest szczęśliwsza... Nie mogę wziąć jej towarzysza, narzeczony się nie zgadza i też za mało miejsca... A sama może i jestem z nią zżyta, ale nie zawsze jestem w stanie jej zrozumieć.
Pozdro dla wszystkich ogoniastych :201461

shiraina

 
Posty: 8
Od: Nie paź 29, 2017 8:23




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości