Jeśli możesz im pomóc... bezdomne koty pani Małgosi

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 12, 2005 20:13

jojo pisze:
Mała pisze:kurcze, biedna kicia :( , jak ona sobie poradzi z maluchami :(
Jesli w ogóle uda jej sie urodzić :cry:
Moze w okolicy mieszka jakas choc troszke dobra duszyczka i ją bedzie dokarmiać.
A Ci ludzie od piwnicy ,to co? nawet nie chcą tych kociakow powypuszczać? 8O



radosc oczywiscie przeogromna Zakocona jest nie do przecenienia :D

niestety na froncie same smutne sytuacje, facet zamknal dwa malutkie kocieta w piwnicy wyganiajac matke na zewnatrz i nie chce wpuscic do tej piwnicy, mowi ze tam nie ma kotow, w ogole to jest wlasnie w szczyrku, klucze ma ze soba etc. mama wczoraj chciala im dac jesc, to zza deski skrobaly i przerazliwie piszczaly malenkie :cry: a ich mama rozpaczliwie placze z drugiej strony :cry: :cry: jestem zalamana, nie wiem juz co robic ...


jojo, policja. Oni muszą interweniować w takiej sprawie. Tym bardziej, że właściciel piwnicy jest niedostępny.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw maja 12, 2005 20:14

:crying: , biedne kotki, biedna kocia mama :cry:
tez nie wiem co mozna zrobic, nie ma tam nawet małej szparki? zeby coś wrzucić? pewnie zresztą maleństwa za małe i czekają na mleczko od mamy :cry:
jojo, no nie wiem jak pomoc, nie wiem :(
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 12, 2005 20:17

tangerine1 pisze:
jojo, policja. Oni muszą interweniować w takiej sprawie. Tym bardziej, że właściciel piwnicy jest niedostępny.


moze rzeczywiście tak trzeba zrobić
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 12, 2005 20:26

mama obawia sie, ze moze on im zrobil krzywde, gdyz kilka godzin temu byla w sasiedniej piwinicy cmokala i w ogole nie dawaly znaku zycia :roll:

a teraz nie ma nikogo u tego faceta (cala rodzina nienawidzi kotow, uwazaja, ze smierdzia, sa przez nie zaplchleni, brudza im auta i maja pretensje ze ktos im okienka piwniczne wylamuje - kilka dni temu jeden facet odsunal deske, wiec wstawiono nowe zabezpieczenie, nie do usuniecia z zewnatrz) i wszyscy sa nieuchwytni.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 12, 2005 20:29

a teraz sluchajcie drugiej nowiny ...

Pufa, dzieki Zakoconej :king: :king: :king: ma szanse na dobry domek , jedziemy jutro do Giwlic :dance:

bosz, jak w zyciu, dobre wiadomosci przeplataja sie z fatalnymi :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 12, 2005 20:31

jojo pisze:mama obawia sie, ze moze on im zrobil krzywde, gdyz kilka godzin temu byla w sasiedniej piwinicy cmokala i w ogole nie dawaly znaku zycia :roll:

a teraz nie ma nikogo u tego faceta (cala rodzina nienawidzi kotow, uwazaja, ze smierdzia, sa przez nie zaplchleni, brudza im auta i maja pretensje ze ktos im okienka piwniczne wylamuje - kilka dni temu jeden facet odsunal deske, wiec wstawiono nowe zabezpieczenie, nie do usuniecia z zewnatrz) i wszyscy sa nieuchwytni.

Może go podpuścić, że jeśli otworzy piwnicę to zabierzecie koty i nie będzie miał problemu. Jeśli nie otworzy to czeka go interwencja policji itp.

Ja wiem, że zabranie kolejnych kotów to ogromny problem, ale nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy :oops: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw maja 12, 2005 20:37

jojo pisze:

bosz, jak w zyciu, dobre wiadomosci przeplataja sie z fatalnymi :roll:


no...i juz nie wiem teraz czy :cry: ze szczęścia, czy z nieszczęscia :cry:

jojo trzymajcie sie, mam nadzieje ze kotki zyją i ktos sie zlituje( albo przestraszy) i je wypuści
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 12, 2005 20:41

tangerine1 pisze:
jojo pisze:mama obawia sie, ze moze on im zrobil krzywde, gdyz kilka godzin temu byla w sasiedniej piwinicy cmokala i w ogole nie dawaly znaku zycia :roll:

a teraz nie ma nikogo u tego faceta (cala rodzina nienawidzi kotow, uwazaja, ze smierdzia, sa przez nie zaplchleni, brudza im auta i maja pretensje ze ktos im okienka piwniczne wylamuje - kilka dni temu jeden facet odsunal deske, wiec wstawiono nowe zabezpieczenie, nie do usuniecia z zewnatrz) i wszyscy sa nieuchwytni.

Może go podpuścić, że jeśli otworzy piwnicę to zabierzecie koty i nie będzie miał problemu. Jeśli nie otworzy to czeka go interwencja policji itp.

Ja wiem, że zabranie kolejnych kotów to ogromny problem, ale nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy :oops: .


podpuszczalismy (kolezanke w to zaangazowalam, gdyz sie znaja i pracuje po sasiedzku) myslalam, ze to logiczne, nie lubi kotow, przeszkadzaja mu, smierdza, to chce sie ich pozbyc (ale nie w taki sposob, smierc glodowa?) ale on wyraznie ma to w d. chyba woli takie rozwiazanie :evil: nie wyrazil checi wspolpracy, zaparal sie - TAM ICH NIE MA, to nie jego piwnica etc

a ich nie uda sie tak zlapac, one sa plochliwe i dzikie, nalezaloby te deske wyciagnac i poczekac, az wyjda, gdy mama je nakarmi (notabene, to ich braciszka zezarl jamnik :evil: ) a na to juz w ogole nie ma co liczyc ...

ludzie, co sie dzieje??? srednio raz na dwa tygodnie jest taka akcja ... sama juz w kilku bralam udzial :(
przeciez to niemozliwie by to sie dzialo tylko u mamy w dzielnicy??? ile kotow umiera smiercia glodowa w zatrzasnietych piwnicach i o tym nie wiemy :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 12, 2005 20:53

Nie mam pojęcia od czego to zależy. W okolicy gdzie mieszkałam z rodzicami koty były w jednej piwnicy. Miały swoją stałą opiekunkę. W naszej piwnicy tylko raz zamieszkał kot. Sąsiedzi wycieli mu otwór w drzwiach na klatkę schodową, zeby mógł się swobodnie poruszać. Miał zapewniony pełen wypas aż w końcu zosytał przygarnięty przez jedną z rodzin. Na moim nowym osiedlu jest gorzej. Kotów jest za dużo, ale też nigdy nie spotkałam się z przejawem jawnej agresji. Miseczki na kocie jedzenie stoją w jednym miejscu od listopada. Większość okienek jest zakratowana, ale prawie w każdym bloku jedno jest otwarte i mieszkają tam koty. Niestety w ubiegłym roku ktoś otruł cały miot kociąt.

Nie wiem co doradzić. Myślę, że trzeba zawiadomić straż miejską lub policję. Ja kilka razy interweniowałam u nich w sprawie zwierząt i zawsze mi pomogli.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt maja 13, 2005 6:27

W górę !
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt maja 13, 2005 7:41

u mnie na osiedlu nie ma dzikich kotkow, moze dlatego, ze to nowe bloki i nie ma okienek piwnicznych.Bardzo sie z tego ciesze, nie dlatego zebym nie chciala zeby koty mialy schronienie,tylko dlatego ,ze przynajmniej tu nie są w tych piwnicach zamykane.
Wiem jojo ze Twoja mama stoczyła juz wielką walkę z sąsiadami, z policją , gazetami itp. I nic to nie dało niestety :(

Ktoś jednak czasem te deski wyłamuje, pewnie jest jakiś cichy sprzymierzeniec Twojej mamy, tylko nie chce sie ujawnic.
Biedne koteczki :(
Dziś całą noc śniły mi się chore koty Twojej i mojej mamy :(

no i bardzo, bardzo naprawde cieszę się ,ze jest szansa na domek dla Pufki.Martwiłam się o nią, tyle w koło maluszków :ok:
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 13, 2005 9:07

ech, nic nie udalo sie zalatwic, mama wyczekiwala az wroci ktos z tej cudownej rodzinki, swiatlo zapalilo sie u nich dopiero pozno w nocy, po czym zaczeli sie klocic (zwykle sie kloca, np. o to, ze kubek stoi na nie tej polowie stolu co powinien :twisted: a niestety to slychac przez cale podworko) wiec mama bala sie tam isc, nie udalo sie rowniez namierzyc tego sprzymierzenca, ktory poprzednio odgial deske (obecnie deska ani drgnie)
mama obawia sie, czy on nie dal tam trutki, gdyz nasluchiwala i kocieta nie dawaly znaku zycia :(
boi sie wezwac policje, gdyz wszyscy sasiedzi ja juz szykanuja z powodu tych kotow i kolejna sprawa by ja dobila poza tym wyglada na to, ze kotow tam nie ma albo nie zyja :evil: ja jestem w pracy a potem jade do gliwic z Pufa i Tadziem - nie wiem jzu co robic
:roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 13, 2005 12:36

jojo, naprawdę nie wiem co doradzić. Sytuacja rzeczywiście patowa. Można by mu w nocy rozwalić to okienko, ale piszesz, że to bardzo trudne. Można go dręczyć z uporem maniaka, żeby piwnice otworzył. Tylko niestety czasu jest bardzo mało.
Ja próbowałabym jeszcze interweniować u zarządcy domu. W przypadku 'wieziennych kotów' właśnie to pomogło.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt maja 13, 2005 13:04

tangerine1 pisze:Ja próbowałabym jeszcze interweniować u zarządcy domu. W przypadku 'wieziennych kotów' właśnie to pomogło.


to akurat absolutnie odpada - to jest wlasnie najwiekszy wrog kotow :evil:
to on zarzadzil wstawienie kraty do maminego okienka ...

kolezanka wydzwaniala dzis znowu do tego chlopaka (podobno jest w szczyrku) i on caly czas upiera sie, ze ich tam nie ma, ze przegonil kotke i sprawdzal - a to pewne, ze albo sie pochowaly przed nim, albo faktycznie pozbyl sie ich w inny sposob - ONE NIE MIALY MOZWLIOSCI WYDOSTANIA SIE zreszta pod zamknietych okienkiem kreci sie ich mama i placze :cry:

trzymajcie :ok: kolezanka (co pracuje w sasiedztwie) wlasnie idzie do matki tego goscia... bosz, zeby wykazala sie dobra wola i pozwolila Asce sprawdzic (ta baba to starszna jędza :evil: )
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 13, 2005 14:17

Trzymam mocno.
To nieprawdopodobne jak bardzo brakuje ludziom dobrej woli. Co to za problem otworzyć drzwi od piwnicy. Wolą żyć ze świadomością, że mają tam umierające z głodu kocięta.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Google [Bot] i 100 gości