Cały czas pod górkę
W Canfelisie zbadali Tosi poziom wapnia i
doooooppaaaa .... znowu jest poniżej normy
Dobrze, że dzisiaj pojechałyśmy z nią ... już w ciągu dnia przez chwilę dziwnie potrząsała łapką a potem ją intensywnie lizała ....
myślałam, że zle zeskoczyła z drapaka, ale może to co innego, może już wtedy zaczął jej spadać wapn ?
Nie wiem ....
Tosia dostała podwójną dawkę wapnia i jutro mam na 15-stą zameldować się z nią na ponowne badanie ....
Godzina zupełnie mi nie pasuje ... ale dr Ruszczak tylko wtedy może mieć wolną chwilę między zabiegami ....
Muszę jechać tam komunikacją miejską ..... mam nadzieję, że Tosia zachowa się przyzwoicie ...
Wetka powiedziała, że bardzo rzadko, ale jednak się zdarza, że podskórnie podany wapn nie wchłania się (?) i wtedy tylko kroplówki dożylne ....
dała też kotce pastę z wapniem do podawania dopyszcznie .... zaraz sprawdzę - podobno niektóre koty jedzą z apetytem, inne odmawiają ...
Wszystko wskazuje na to, że jednak - mimo pozostawienia - przytarczyca nie podjęła pracy ....
Ufff, chociaż pastę wrąbała bez problemu ....
Jutro rano druga dawka oraz zastrzyk ....
Tosię będziemy zawijać w kocyk i ....
fruuu kujkuj w dupala
Ta wetka zrobiła zastrzyk szybko i słusznie zauważyła, że lepiej podać szybko (ciut bardziej boli) niż wolno ale tylko połowę dawki ....
Nie lubię siłowych rozwiązań wobec zwierzaków, ale jeśli ten sposób okaże się też chybiony, będę ją wozić do lecznicy ....
