Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 31, 2017 22:38 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Bądź dobrej myśli
My jesteśmy



Wysłane przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw sie 31, 2017 23:20 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Megan, bardzo współczuję.
Mam nadzieję, że jednak się dziewczyna podniesie :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2017 6:40 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Megan :(
To sa rzeczy, ktorych nie da sie przewidziec :( Nie wyrzucaj sobie, ze jestes temu winna. To sie po ptostu zdarza :( Koty zyja teraz o wiele dluzej niz kiedys, wiec zdarzaja sie im choroby, z ktorymi kiedys nie mialy do czynienia albo nie bywaly one zdiagnozowane.
Zwiezraki wychodza z udarow, nie wiem, czy tak powaznych, ale wychodza. Przytulam.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt wrz 01, 2017 6:56 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Nic nie lepiej po nocy.
Jedna źrenica trochę się zwęziła, ale nie reaguje na światło ani na zbliżający sie przedmiot. Oddycha równo, sama. Jak kończy się działanie leku trzymającego ją w śpiączce, pojawiają sie 'ruchy pływackie'. Chce mi się wyć. To przecież nie jest bardzo stary kot. Raczej mocno charekterna kobitka w sile wieku.

Dzięki dziewczyny, że jesteście.

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt wrz 01, 2017 9:05 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Chodzi mi po głowie, że jest cień szansy na to, że to nie udar, ale np guz mózgu. Co prawda, gwałtowny przebieg świństwa raczej wskazuje na udar, ale może jest cień szansy, że da się Melę wyciągnąć. Muszę przegadać dziś ewentualną możliwość i koszty rezonansu. Tylko pytanie, czy ktoś, nawet jeśli to będzie guz, zgodzi się Melisę w tym stanie, z jej nerkami operować. O ile byłby operowalny. I o ile Mela w ogóle nadaje się na rezonans...

OKI, Ty miałaś koteczkę z guzem mózgu, prawda? U niej objawy narastały powoli? Czy też było łup, i kot szmatka?

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt wrz 01, 2017 9:43 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Miałam, Tacię [']
Objawy narastały powoli.
Ale z guzami, zwłaszcza mózgu, to się nie da tak porównywać - każdy może się zachowywać inaczej, zależnie od miejsca i rodzaju guza.

Z tak gwałtownymi objawami spotkałam się dwukrotnie - przy zapaleniu mózgu i, całkiem niedawno, przy zatruciu mocznikiem :(
I muszę powiedzieć, że to zatrucie, to było pierwsze, co mi przyszło do głowy, jak przeczytałam Twój opis :(
Ale pewnie krew zbadaliście?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2017 9:51 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Tak, wyniki nerkowe są podwyższone, ale to już 5 lat z pnn.
CREA 335 norma 71-212
UREA 17,7 norma 5,7-12,9
Zatrucie mocznikiem chyba nie przebiegałoby tak nagle, no i nie jest tragicznie wysoki. Mela cały czas ma więcej niż dobry apetyt, żadnych wymiotów, obniżonej aktywności czy innych objawów sugerujących, że coś mogłoby być nie tak.
Wątrobowe, trzustkowe, tarczycowe, jonogram ok.
Morfologia też ok, jedynie nieznacznie obniżone WBC - 4,5 przy normie 6-15.

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt wrz 01, 2017 10:10 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Na pewno przy takich parametrach to nie da się mówić o zatruciu mocznikiem - chyba że czymś innym?

Spotkałam się właśnie z tak nagłym przebiegiem - jednego dnia kotka normalnie funkcjonująca, z apetytem i normalnym zachowaniem, a dzień później ją zastałam nieprzytomną, z silnymi objawami neurologicznymi, we wstrząsie, z drgawkami i całą gamą innych objawów.
Do czasu zrobienia badań było podejrzenie jakiegoś zatoru, czy właśnie udaru - ale w badaniach nie znaleziono żadnych innych nieprawidłowości.
Tylko parametry nerkowe w kosmosie.
Fela od paru miesięcy żyła z b. wysokimi parametrami nerkowymi i cieżko wyczuć, czy one tak gwałtownie się podrosły, czy kot tak długo ukrywał pogorszenie, aż objawy wystąpiły tak dramatycznie.
To nie była moja kocia, ale opiekowałam się nią na co dzień.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2017 10:30 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

OKI, czy przy zapaleniu mózgu byłaby gorączka?
Melisa po południu zaczęła tracić temperaturę. W Radzyminie w lecznicy miała 37,9, w W-wie wieczorem przed włożeniem do inkubatora było już tylko 36,7.

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt wrz 01, 2017 10:37 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Nie było gorączki.
Natomiast taki spadek temperatury, do nieoznaczalnej, wystąpił u Feli.
Zresztą podobne objawy (ze spadkiem temperatury włącznie), choć nie aż tak gwałtowne, miewam u kotki, której raz w roku siada wątroba - z niejasnych przyczyn :roll: U niej też są powodowane zatruciem.
Jeśli szukasz czegoś poza udarem, to chyba bym szła w kierunku zatrucia właśnie :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2017 10:43 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Ale wątrobowe wyniki są super. Na USG też ok. Był też rtg, bo miała nowotwory w historii.
Możliwe jest zatrucie, gdy morfologia, biochemia wątrobowa i usg nic nie pokazują?
No i czym miałaby sie zatruć? Mela nie jest kotem bardzo eksplorującym ogród, w przypadku Frajdy pewnie głowiłabym się, czy nie podgryzła trującego chwasta, ale Melisa co najwyżej przespaceruje sie po trawniku krocząc dystyngowanie.

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt wrz 01, 2017 11:05 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Nie wiem, czy przy każdym zatruciu leci wątroba.
Na pewno nie zawsze leci od razu.
No i zatrucie to niekoniecznie sprawa pokarmowa, jak właśnie u Feli (wątrobowe miała w normie).
Może zaburzenia jonogramu, może czegoś innego.

Ja absolutnie nie twierdzę, że to na pewno to - tylko objawy tak mi się kojarzą.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2017 11:06 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Ja pamiętam jak Coco miała zapalenie układu nerwowego... Przestała kontrolować trzymanie Lebka w ciągu kilku godzin. Była na chodzie ale głowa była bezwladna miała niekontrolowane ruchy łapami... W ciągu kilku godzin od zera do pełnego spektrum objawów...

Wysłane przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt wrz 01, 2017 11:08 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Pixie, a była przytomna? Kontaktowała? Jak leczyłaś?
Jak, na podstawie jakich badań postawiono diagnozę?

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt wrz 01, 2017 11:15 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. ODDAM KOZĘ!

Była przytomna ale widziała rzeczy których nie było... Łapa niewidzialne muchy odwalala świstaka po czym się przewracala później była powiedzmy mocno osowiala

Najpierw trafiliśmy do zwykłego weta straszono wścieklizna... Dano steryd... Po 2-3 dniach objawy sie lekko uspokoiły.

Ale byliśmy już umówieni do speca w zabrzu. Po ponad tyg bo tyle się do niego czeka z filmikiem jak to wyglądałoi kotem pojechaliśmy miała pełna krew badana. Wykluczony wysoki potas itp dostała dwa rodzaje leków na pewno jeden to antybitym drugie zabij mnie nie wiem.... Sprawdziłam ale jej książeczka się zgubiła chyba jest u weta. Leczylosmy ja łącznie dwa miesiące na tych lekach ale wszystkie objawy się cofnely





Wysłane przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 13 gości