OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

**Adopcje: 10 >>**

Mały nam odpłynął. Znów gorączka poszła w ruch. Prawie nic nie je i nie pije. Oczki jakby wodą schlapane. Dałam leki i czekamy. Leży na mnie jak szmatka. Dziwnie oddycha. Schudł.
Ehhh

Fizycznie daleko, ale wciąż jestem z Wami.

O kurcze... włączamy wszystkie kciuki i pozytywne myśli :ok:

Malutki, trzymaj się mocno. Wszyscy czekają na Ciebie.

za malucha :ok:

**Adopcje: 10 >>**

Ranek nie wygląda " fajnie " w wydaniu Kinderka. Jest wyraźnie gorzej. Nie je. Ciężko oddycha. Oczki zaćpane. Wet nas czeka i już.
Jak ja nie lubię dzieci :placz:

Ogromne kciuki :ok:

Martwię się.

**Adopcje: 10 >>**

Też się martwię Marzenko. Wiem jakie wredne mam kalici w domu. Wiem jak małe koty wtedy cierpią. Z tyłu głowy kołacze mi strach straszny czy to aby " tylko " kalici. W tamtym roku udało się malce uchronić przed nią. Ale nie przed FIP.
Kinderek maluni jest okrutnie. Wetka wycełniła czas jego urodzenia na około 20 czerwca. Jeszcze na mnie patrzy niebieskimi, chmurnymi już ale nadal niebieskimi oczkami.
Strasznie się martwię.

Nie myśl o tym najgorszym. Choć ja też tak mam i wiem jak trudno odpędzać strach i czarne myśli, ale nie masz podstaw do takiego myślenia.
Natomiast caliciwirus jest tak samo groźny jak nie gorszy jak parwo. Tyle że się o tym tak powszechnie jak o parwo nie mówi, gdyż on nie zbiera tak gwałtownie i namacalnie żniwa. Parwo po roku ginie, calici siedzi nawet 10 lat choćby w podłodze.. niestety czytałam o tym, bo mam też calici w domu wrednego i ciągle aktywnego. Na szczęście nie jestem dt.

**Adopcje: 10 >>**

Trzymajcie kciuki proszę. I to mocne.
Mały ma dodatkowo zapalenie płuc. Walczy o każdy oddech. Dostał drugi antybiotyk i ma założony wenflon. Mordka w nadżerach. Wszystko go boli. Kroplowka full wypas była. Nawet nie walczył u weta. Po sterydzie poprawy nie widać. To martwi.
Wetka płynu nie wysłuchała. Ale strach we mnie jest.
Walczymy.
Dziś sami jesteśmy i mam nadzieję, że gorzej nie będzie.
Co za cholerna franca.

Kciuki są

Mój Boże... :ok:

Ojeju

Trzymam mocno kciuki.

Ściskamy kciuki i pazurki za Kinderka :ok:

Pewnie pamiętasz, ale na wszelki wypadek - jedzenie i picie w temperaturze ciała małego. No i jesli masz jeszcze Avilin, to smaruj te nadżerki - szybciej się będa leczyły i mniej go będzie bolało jedzenie i picie.

**Adopcje: 10 >>**

Pamiętam. Tylko on nie chce jeść, pić, ruszać się, dotykać go... Leży i walczy o oddech. Dopiero co biegał jak szalony, tulil się, mruczal, zaczepial...
Dostał wszystko co potrzebne w kroplowce. Wpada w panikę przy majstrowaniu przy nim. U weta i w drodze prawie się zapowietrzyl ze strachu. Dziś z nim walczyć nie będę o kęs jakiś. Czy smarowanie paszczy.
Biedny jest strasznie.

OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Kto przegląda forum