Pierwszy raz mój 2,5 latek ma problemy urologiczne, kamicę. Weterynarz powiedział, że koniecznie karma urologiczna. Poczytałam trochę I widzę ze są jakieś pasty i saszetki na problemy urologiczne, ale wet mówi ze trzeba silnie zadziałać i tylko karma URO. To jeszcze nie byłby problem az taki, gdyby nie to, że rudzielec jest uczulony na drób a wszystkie karmy uro maja w sobie drób, wiec lekarz od razu ostrzega ze wróci alergia, ale z kolei najważniejsze jest teraz zrobienie porzadku z kryształkami w moczu i kamienica.
Dodatkowo mam od czwartku w domu małego łobuza, który ma 10 tygodni - próbuje przygarnąć druga znajdę. Lekarz mowi ze obecność małego może byc dodatkowym stresem dla rudzielca. I tak ma teraz focha, bo był sam a tu nagle pojawia sie małe cos co ciągle chce sie bawić i zaczepia, nie da odpocząć na spokojnie

Może ktoś gdzies kiedy słyszał albo widział o jakiejs karmie uro bez drobiu albo o jakichś innych metodach leczenia, bo jak pomyśle ze poza problemami z uro, pogorszeniem sie jakosci karmy (teraz je Orijena i TofW znowu o wydrapanych ranach na łepku i kołnierzu zeby to sie goiło to mi rece opadaja.
No i druga sprawa czy trzymać małego mimo tego, że jego obecnośc dodatkowo stresuje duzego i może utrudnic i wydłużyc leczenie ? Mały jest kochany, ale jest u mnie od czwartku w razie co ma gdzie wrócić, a duzy jest ze mna 2,5 roku i nie ukrywam, ze jest oczkiem w głowie i jego leczenie teraz jest priorytetem