Biedna Tosia, bardzo jej współczuję

Jak moja Kitusia była bardzo chora (oczywiście to było coś innego) to też jej podnosiłam miseczki. Ja kładłam na chusteczniku drewnianym - dobrze spełniał swoją rolę.
Szkoda, że taki długi okres oczekiwania na usg :/
U nas jeden wet, który robił Kitusi rtg nie rozpoznał raka kości - tuman, powiedział, że kot zdrowy i jeszcze uszkodził Kitusi łapkę i narazil na potworne cierpienia wielodniowe i przyczynił się do pogorszenia jej choroby
