To syntetyczne kocie feromony policzkowe. Poprawiają nastrój, uspokajają. Dokładny opis znajdziesz w necie. Stosowałam je też, kiedy kocurek przed kastracją próbował oznaczyć łóżko. Czytałam, że miejsca spryskane feromonami są chronione przed nasiusianiem. Ku mojej radości okazało się to prawdą. Krótko potem kocur poszedł pod skalpel i problem sam się rozwiązał
greenwich123 pisze:Czyli te karmy sterile to chwyt marketingowy?
Nie do końca. Część z tych karm ma w składzie DL-metioninę, która zakwasza mocz. Z tym że zakwaszanie moczu nie jest potrzebne u kotów zdrowych i dobrze karmionych, w tym u kotów po kastracji. To jest potrzebne kotom ze struwitami. I niektóre firmy dodają DL-metioninę do karm o nazwie "Urinary", a inne do karm o nazwie "Neutered" (czyli "wykastrowany").
co ciekawe, Prążek nie był wcale ospały po narkozie; raczej przeciwnie, chodził w te i wewte, jakby szukał swojego miejsca, ale gdy już mu minęło znalazł je (niestety nie tam, gdzie zwykle) i śpi z małymi przerwami od paru godzin co prawda, nie odbierałem go od razu po wybudzeniu, tylko kiedy się już dobrze wybudził.
@Alija, dokładnie tak zrobiłem - przez jakiś czas miseczka była pełna, tak, jak ją napełniłem