Nie wiem czy to kalici ,tak podejrzewam.
Na razie najsłabszy Miłek jest biedniusi .
W dodatku popuszcza rzadką kupę i ogonek czerwony i bolący .
Smaruje .
Je,.
Reszta rozwala mi chałupę.
Dziś wpadłam w bagno po uszy ,czyli po pracusi jechałam nakarmić cudze malizny.
Centrum oczywiście nie przejezdne.
Mało informacji ,tramwaj skręcił sobie na Pl. Starynkiewicza i zapomniał o pasażerach ,tramwaj stary i duszny .
Gdzieś po pół godzinie ktoś się zreflektował (niestety nie ja

) i dzwonić trąbić drzeć się ,motorniczy zareagował na sygnał alarmowy i nas wypuścił.
Pieszo na Boboli ,stamtąd dojechałam do GUS i na Ochotę oczywiście też pieszo ,jak doszłam pod Och Teatr to wyć mi się chciało .
Oszczędzaj nogę mówili
Rząd zadbał o bezpieczeństwo gościa ale zapomniał o szaraczkach
Bardzo wiele lat zajmuje się adopcjami ,pierwszy raz zostały mi koty.
Ogłoszenia idą cały czas ,nic więcej nie zrobię bo nie oddam do ogródka ,nie oddam Filipka bez siostry ,a płochliwa Tygrynia może iść sama ,ale chętnych brak tak samo jak na rodzeństwo.
Oddawałam koty niewidome ,kalekie ,bez łapek ,chore....
Nie złamię się ,nie zmienię ,czekamy mniej lub bardziej cierpliwie .
Ciężko na to pracuje ,ale mają wszystko co trzeba ,krzywda im się nie dzieje ,mam nadzieję ze na ich drodze staną odpowiedni ludzie .
Nie raz warto czekać.