No i niestety Mama nie dala się nabrać na klatkę
Ewo, Marto, bardzo Wam raz jeszcze dziękuję za poświęcony czas. Jak nie dzisiaj to następnym razem, w końcu się uda.
Jutro raniutko na badania tarczycowe z Balbisią, coś mi się Bibunia nie podoba. No nic, w poniedziałek będą kolejne wyniki, bidula, co miesiąc krew pobieramy
A w ogrodzie latają świetliki jak jest już ciemno. Obiś nie chce do domu, bo ma najlepsze wyniki w próbach łapania i bardzo mu się ta zabawa podoba

Wszystkie łapały, Balbisia też. No może nie łapały, ale podskakiwały
Zajrzałam do Wikipedii na te świetliki świętojańskie.
Osobniki obu płci bardzo różnią się wyglądem. Samiec ma ok. 1 cm długości i jest uskrzydlony, podczas gdy przypominająca larwę samica osiąga długość 1,5-2 cm i nie jest uskrzydlona. Obie płcie mają na spodzie odwłoka narządy świetlne.
Dorosłe osobniki żyją krótko i nie pobierają żadnego pokarmu. Świetliki nocami od czerwca do lipca latają poszukując samic, które siedząc na roślinach przywabiają świeceniem potencjalnych partnerów. Zapłodnione samice składają jaja do ziemi.
Larwy płci żeńskiej, które również potrafią wytwarzać światło, przebywają na powierzchni ziemi, gdzie polują na ślimaki. Przed przepoczwarczeniem zimują dwukrotnie.
Światło wytwarzane przez świetlika świętojańskiego powstaje w wyniku reakcji chemicznej dzięki enzymowi lucyferazie. Świetliki mogą dowolnie światło "włączać i wyłączać". Światłu, które wytwarzają, nie towarzyszy ciepło, a więc ciało chrząszcza nie ulega nagrzaniu.
Tyle światełek było wieczorem w ogrodzie, coś pięknego
