Idę jak ta burza

Szafkę rozebrałam i wystawiłam na korytarz. Wyrzuciłam już dwa wory różności - ciuchów i bibelotów wszelakich. Kolejny worek się napełnia. Wieczorem pójdę wszystko wyrzucić.
Zrobiłam już jedno pranie a kolejne w przygotowaniu . Znalazłam przy okazji parę fantów na przyszły bazarek. W końcu w szafie będę miała miejsce na schowanie pościeli by nie leżała na wierzchu.
Jak skończę z szafą w przedpokoju przepuszczę szturm na kuchnię

bo to właśnie tam będzie najwięcej roboty i oczywiście przy rozpakowaniu czterech kartonów z różnościami . Ale dam radę - dam bo muszę

i wtedy w końcu będę mieszkać jak człowiek .
