Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 14, 2017 19:59 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Nie sądzę, by to były jakieś fizyczne przyczyny, raczej brak regulatora w postaci Drusia. A jeszcze odejście Rysi wytrąciło Zawieszkę z równowagi.
Pomysł "przypadkowej" izolacji wydaje mi się dobry. jeśli Dżygit byłby z człowiekiem w pokoju, chybaby za bardzo nie narzekał?

A przy okazji, to przyglądam się tej burzy mózgów, casica, bo mam w tej chwili w domu kocią wojnę podjazdową Haiku kontra reszta świata.
Haiku jest zarazem lękliwa i proludzka, od wybranego człowieka najchętniej by się nie odklejała. Siedzi non-stop na kolanach, śpi w nocy na mojej głowie itp. Mój wyjazd na jesieni wytrącił ją z równowagi i od tej pory trzy inne koty ją systematycznie zastraszają - jak coś im strzeli do łba, atakują i zaganiają do kryjówki w kanapie. To są podobne ataki jak te, co opisujesz u Dżygita - cisza, spokój i nagle kot ma fantazję, by przyłożyć z łapy, bo się na niego koleżanka za długo patrzyła. Albo w ogóle patrzyła.
Felivay nie podziałał, karma też nie. Mam o tyle farta, że mogę zamknąć pokój z Haiku, jak wychodzę, a potem intensywnie nadrabiam swoją nieobecność i pilnuję, żeby przy otwartych drzwiach ataki były jak najrzadsze. U mnie o tyle jest trudno, że nie mam gdzie odesłać agresorów - pierwszy podział stada rozbijał właśnie takie skonfliktowane pary.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 14, 2017 20:38 Re: Moje koty XIX. Druid [']

No u mnie jest kompletnie inna sytuacja - Mru jest sama. Jak miała nastać Puszka też zaczęłam podawać RC calm. To był za krótki okres, żeby zadziałało przed ale podawałam przez pierwszy miesiąc pobytu Puszeldy u nas.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 14, 2017 20:53 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Na poprawę humoru dwa cukiereczki :lol: Jedno pomaga sprzątać, drugie się wyleguje :wink:

Obrazek

Obrazek
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 14, 2017 22:04 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:
wilber pisze:Dzień dobry.
Pozwolę sobie coś dopisać, jako, że właśnie mam w domu neurotycznego kota, którego poza wszystkim innym staram się wyciszyć.
Mój dostaje preparat w żelu o nazwie Relaxer Vet, substancje czynne, to peptydy mleka ( to co w Zylkene ) i tryptofan ( to co w karmie Calm i syropie Calm Aid ) plus witaminy z grupy B. Chyba najbardziej kompleksowy jaki znalazłam, który nie jest lekiem i nie uzależnia.
Cenowo też wychodzi najkorzystniej.
W karmie Calm tryptofanu jest niezbyt dużo, żeby zadziałało trzeba podawać długo, weterynarz mi radził, że jakbym chciała, to lepiej już kupić KalmAid dla kotów.

Witaj :)
Zapiszę sobie nazwę do burzy mózgów z wetem. Każda rada cenna.
I co? Działa? Jak długo stosujesz i czy kot jest jedynakiem, czy masz więcej kotów?


Mam trzy koty, neurotyk obecnie depiluje sobie brzuch, ma problem z pęcherzem, prawdopodobnie na tle stresowym.
Ten żel też trzeba podawać dłużej, żeby były efekty, w tej chwili gruby dostaje od 27 maja, tak, wydaje mi się, że jest lepiej, do tego ma obróżkę feromonową, wymieniam co dwa tygodnie.
Żel dostaje też mój czwarty kot, który mieszka z moim ojcem, ma padaczkę, dostaje to, bo z racji innych problemów zdrowotnych nie może brać silniejszych leków. Dostaje już długo, chyba drugi rok, jest wyraźnie spokojniejszy, nie reaguje już tak nadpobudliwie na bodźce, hałas, nowi ludzie.
Mam wrażenie, że tego typu preparaty sprawdzają się bardziej u kotów, które trzeba wyciszyć z jakiegoś konkretnego zewnętrznego powodu, remont, wizyta, albo przygotować do czegoś co będzie dla kota stresowe, itp.,
Na zastałe problemy behawioralne, na jakieś takie ugruntowane lęki, wydaje mi się, że mniej to działa, nie wiem, czy jasno piszę, bom już dzisiaj zmęczona.
W każdym razie na Gacka z padaczką działa lepiej, bo on jest nadpobudliwy na bodźce z powodu uszkodzeń w systemie nerwowym, te tak naprawdę suplementy go tonują, wyciszają i jest ok.
Na grubasa, któremu "coś " siedzi w głowie już mniej, wyciszył się owszem, to widać, ale "coś" w głowie dalej jest.
Dostaje maksymalną dawkę, jeżeli to nie zadziała, to po wykluczeniu innych przyczyn zdrowotnych (podejrzenie nadczynności tarczycy) dostanie psychotrop.
Ogólnie nie mam problemów z relacjami kocimi, ale w tamtym roku miałam epizod przeniesionej agresji, agresja, klasyka, na tle lękowym, dwa koty, które się kochają i nagle jeden chciał zabić drugiego, który nie rozumiał co się dzieje ( ten neurotyk właśnie był obiektem agresji ).
Udało mi się nie dopuścić do walki między kotami, agresor siedział trzy tygodnie w łazience, wtedy właśnie dostawał psychotrop, Xanax, w sumie brał niecałe dwa miesiące, to silny lek, ale poprawa była widoczna już po tygodniu. Zeszło z niego takie wewnętrzne czujne napięcie.
Teraz jest ok, tak, jak było przed epizodem, ale muszę pilnować, żeby nie powtórzył się bodziec, który wtedy wywołał agresję.
Być może tamten moment dalej siedzi grubasowi w głowie i stąd problem.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw cze 15, 2017 10:42 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Przeczytałam wszystko z uwagą, póxniej odpowiem, jak sobie zbiorę do kupy myśli i skleję mózg :)
Jestem podminowana i jakoś mnie nosi, w sensie nerwowo - dzisiaj dla odmiany sniadania nie zjadł Dżygit :roll:
Tzn nie zjadł o 9.30, nie był nawet zainteresowany jedzeniem. Teraz już po, zjadł w dwóch ratach.
No chyba sie potnę
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 15, 2017 10:58 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Jeszcze jedna myśl mmi przyszła do głowy.
Od jakiegoś czasu (2 lata?) Dżygit stał się strachulcem. Nie mam pojęcia co go przestraszyło, jak i kiedy. Nerwowo reaguje np na głośniej odstawiony na stół talerzyk, podskakuje jakby działo się coś bardzo złego, przerażajacego. Może to to jest przyczyną tych ataków agresji w stosunku do Zawieszki?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 15, 2017 11:54 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Przykra sytuacja Kasiu-współczuję.....
Nie wiem co doradzić, bo u mnie zylkene też nie pomogło, natomiast gdy uzywałam obróżek-owszem-efekty były, tylko nie wiem, czy to w wyniku działania obroży, czy stres samoistnie ustąpił?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw cze 15, 2017 13:18 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Nie zapominaj, że do końca nie wiesz, jak koty zachowują się, kiedy Was nie ma w domu, co między nimi się dzieje. Wtedy mogło coś zajść, co wpłynęło na ich psychikę.
Ponadto traumatyczne są wizyty wetów w domu, a jeszcze połączone ze śmiercią/zniknięciem towarzyszy. To tak szybko nie mija.
Poza tym, wydaje mi się, że o ile kot, nawet dzika dzicz, oswaja się z czasem z domem i człowiekiem, to płochliwość jest całkiem inną sprawą i u niektórych pojawia się z wiekiem.
Moje wszystkie są płochliwe w tym sensie, o którym piszesz. Niespodziewany brzęk i rozlatują się w panice. Nie na długo co prawda. Gadułka na dodatek boi się, kiedy wieszam lub zdejmuję pranie z suszarki rozstawionej w pokoju. Zwiewa wtedy, choć noszenie sztuk bielizny bez związku z suszarką na nią nie działa. Podejrzewam, że zwaliła na siebie tę suszarkę kiedyś, choć nie pamiętam, kiedy mogłoby się to stać. A ich płochliwość to także długi cień nieboszczyka Buraczka, który wyskakiwał z pokoju i rzucał się na nie jak tygrys.
Nie wiem, czy płochliwość kot odreagowuje agresywnymi atakami na słabszego. Niewątpliwie atak jest jakąś reakcją zwrotną, byle się dowiedzieć, na co.

Edit: Może Dżygita zajęłaby taka zabawka, przestałby polować na Zawieszkę:
https://www.youtube.com/watch?v=cSOZPSw3_h8

U nas chyba nie do kupienia, moje dostaną z Ameryki, bo ręcznie już nie daję rady tak się z kotami zabawiać.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 15, 2017 20:02 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:
Od jakiegoś czasu (2 lata?) Dżygit stał się strachulcem.

To podobnie jak mój Mru. Trafił do mnie gdy ważył 65 dkg, był ufny i tak spokojny, że bałam się że jest chory. Przez jakiś czas kleił się do wszystkich, dawał się miziać, nosić na rękach, był ulubieńcem wszystkich znajomych. I nagle, gdy stał się podrostkiem, wszystko się zmieniło - boi się wszystkiego i wszystkich, chowa się do wersalki, ucieka na dżwięk domofonu, wpada w panikę gdy usłyszy nowe nieznane dżwięki itp. Myślałam, że z tego wyrośnie, ale ma już 5 lat więc chyba raczej nie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw cze 15, 2017 22:05 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Jutro jedziemy z Zawieszką do weta, znowu musiałam podac peritol
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 16, 2017 12:15 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:Jutro jedziemy z Zawieszką do weta, znowu musiałam podac peritol

Jak Zawieszka Kasiu?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40436
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt cze 16, 2017 12:18 Re: Moje koty XIX. Druid [']

:?:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pt cze 16, 2017 16:49 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Właśnie wróciliśmmy. No i jacy bylismy głupi, tacy i jesteśmmy.

Wetka przejrzała ostatnie badania, te z 9 maja - wszystko, ale to wszystko w najlepszym porządku. Zero podejrzeń.
Odbyło sie dokładne badanie kliniczne - nic. Waga ok, nie zeszczuplała, a nawet na przestrzeni ostatniego roku przytyła o 30 dkg.
Na tylnych ząbkach kamień do usunięcia, wraz z tylnymi ząbkami - o co poprosiłam.
Ponieeważ czaseem stolce Zawieszki, niby normalne ale z rzadkim śluzem to będą dwa badania kału. Jedno badanie ogólne, zbiór z 3 dni. oraz świeży kał do badania pod kątem giardii. Jesli badania nic nie wykażą - USG jamy brzusznej.
W każdym razie Zawieszka jest kłębkiem a raczej kłebem nerwów. I to u niej niewatpliwie narasta, zaostrza się. Może być, że to wszystko ze stresu, a może być i tak, że odwrotnie - stres narasta z powodu jakichś dolegliwości, np podrażnionej trzustki.
Od morfologii odstapilismy po wyrwaniu pierwszej igły :roll:
Dostała trochę witamin z grupy B bo one też napędzaja apetyt, a poza tym dawkę antybiotyku - w razie gdyby ten brak apetytu wynikał ze stanu przyzębia, tak też może być.
Jestem zupełnie skołowana.

Dzięki dziewczyny za zainteresowanie :1luvu:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 16, 2017 18:09 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Jasna doopa!
Myślałam, że badanie coś wyjaśni :roll:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt cze 16, 2017 18:16 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Wszyscy wiemy z doświadczenia, że ze stresu żołądek się ściska i odbiera chęć do jedzenia. Kiedy sytuacja trwa, robią się wrzody. Może przydałoby się jej coś osłonowego na żołądek?
Mój Szkrabek ma nadwrażliwy przewód pokarmowy, drażnią go kłaki, a ponadto niezrobiona kupa. Wtedy mu apetyt słabnie. Kilka razy dziennie dostaje strzykawką po dwa, trzy łyki kleiku z rozgotowanym kurczakiem. Nie naje się tym, ale łagodzi mu to żołądek i kot natychmiast zabiera się do swojego posiłku. On się do tego przyzwyczaił i nie traktuje tego podkarmiania traumatycznie, nawet jest zadowolony.
Trzustkę oczywiście warto zbadać. A czy kotka siada tak, jakby ją bolał brzuch?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości