Wszystko bierzemy pod uwagę, klatkę dzisiaj zamienimy na inną, przywiezie Ulv.  Zostanie otwarta z przynętą na dwa dni, niech się nauczą nie bać.
Ze sznureczkiem raczej nie będę siedzieć w ogrodzie, topografia na to nie pozwala a i czas nie jest z gumy, mam nawał pracy, jak mówi przysłowie nie wszystko jest możliwe w każdym czasie. Mama chyba ma początki rujki, ale Brata goni. Obiś też grucha 
 Taki w tym plus, że chyba nie jest jeszcze w ciąży i czas łapania nam się wydłuża. Tak czy inaczej to nieprawdopodobne cwaniaki.
Jest szansa, że wróci dzisiaj Paskud, o ile Ulv uzna, że jest już wszystko w porządku i nie potrzebuje przedłużenia antybiotyku.
Czekamy na rozwój wypadków i pozdrawiamy wszystkich, którzy nam kibicują 

A wczorajsze zdjęcie Syna..... 
  
  