Mziel - dziękuję! wszystkie rady i sugestie zawsze mile widziane.
Envy Eye, o którym mowa w atykule jest genialne do zmywania! I jeszcze z pudrem dawało Kumice wystawowe oczy mimo wszystkiego, co w nich ma. Cały czas się zbieram, żeby wrócić do niego. Na co dzień myję solą fizjologiczną albo wodą mineralną na płatku kosmetycznym (rano i wieczorem), jak trzeba to wycieram miękką chusteczką higieczną (Kleenex balsam - najdelikatniejsze i pudełka stoją w czterech miejscach mieszkania, żeby zawsze były pod ręką). I jeszcze - jak dorwę kotę - przecieram mokrymi antybakteryjnymi chusteczkami z zooplusa do oczu i uszu (fajnie zbierają glutki i skorupki, ale z "brązu" nie czyszczą, więc są tak pod ręką np. po spaniu).
Z oczkami Kumiko jest taki problem, że jej zwykłe persie łzy są gronkowcowe. I czasem ten gronkowiec się bardziej uaktywnia i wtedy jest... na może nie dramat, bo do tego nie dopuszczam, ale paskudztwo, które w ostateczności traktujemy antybiotykiem. Na wymazie wyszło, że ten dziad gronkowiec jest wrażliwy na jedną grupę antybiotyków. Okulistka (dzięki wielkie!) zaproponowała Azyter (dla kota odpowiednio rozcieńczony) jako najskuteczniejszy. I faktycznie - radzi sobie świetnie, ale do końca nie wytłukuje i się gronkowiec odnawia.Więc żeby się nie uodpornił na tenże antybiotyk, to stosujemy go jako ostateczność. I jeszcze jest herpes, który się czasem uaktywnia. Kumiczek niestety odmawia stosowania Lizyny, który herpesa Biby trzyma idealnie w ryzach. A podawane cyklicznie Zylexis i Lydium, niestety, nie uodporniają na tyle skutecznie.
Tusia z jednego oczka lecą zwykłe persie łzy, szczególnie przy jedzeniu, jak się zmęczy podrzucaniem, ale w drugim oprócz łez, zbierają się kremowo-żółte gęste gluty. Krople Gentamycyny nie pomogły, więc pewnie też zrobimy wymaz.
Na razie jutro profilaktyczne echo serduszka Anastazji.
