Nala i Lilo cz.2 Głowa do góry i do przodu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 05, 2017 20:00 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Mój zięciu najdzielniejszy i najkochańszy :201461 :201461

Tak na marginesie, Lilo był ostatnio zakłaczony, a coś mi świta, że zakłaczony kot może mieć gorsze wyniki. Chyba mocznik może być zawyżony. Nie dam się pokroić, ale chyba gdzieś o tym czytałam. Zobaczymy w powtórnych wynikach.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto cze 06, 2017 5:04 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

MB&Ofelia pisze:Mój zięciu najdzielniejszy i najkochańszy :201461 :201461

Tak na marginesie, Lilo był ostatnio zakłaczony, a coś mi świta, że zakłaczony kot może mieć gorsze wyniki. Chyba mocznik może być zawyżony. Nie dam się pokroić, ale chyba gdzieś o tym czytałam. Zobaczymy w powtórnych wynikach.

Marlena on rzygał od tych nerek, nie od kłaków.

Mamy od wetki litrową butelkę NaCl. Dziennie Lilo musi dostać 250 ml.

Haniu a czy ty tez wbijałaś się w boczek czy może w jakieś inne miejsce?

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 06, 2017 6:51 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Zanim Hania napisze: wbijałam się pod karczkiem, z obu stron.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto cze 06, 2017 7:10 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Tak jak napisała Gosia wbijałam sie zaraz pod kark, ale ja tak bardziej na środku kota. Czasami na wysokosci karku. Starałam sie to robić tak na linii końca górnych łapek, poniżej tej linii Haker miał jakieś wrażliwe miejsce i po paru chwilach się kręcił. Zawsze podczas podawani trzymałam igłę i głaskałam pod brodą. Duży robił za stojak. A i kroplowke podawałam igłą żółtą tj tak zwana 9, czyli 0,9 mmm. Rożowa 1,2 zalecana mi przez weta powodowała szybką ucieczkę Haksia, chyba za szybko leciał płyn.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57


Post » Wto cze 06, 2017 18:58 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

:ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto cze 06, 2017 19:24 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

I jak ? Druga kroplówka zaliczona ?
Ja jutro się dowiem jak dziewczynkom pracują nereczki.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 06, 2017 19:53 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Pewnie właśnie przeżywają wszyscy troje :ok: :ok: :201461
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin


Post » Wto cze 06, 2017 20:20 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

I ja siedze jak na szpilkach

Wysłane przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto cze 06, 2017 20:30 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

z nerwów aż sie w paznokieć ucięłam przy krojeniu barfa
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto cze 06, 2017 20:46 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

MB&Ofelia pisze:z nerwów aż sie w paznokieć ucięłam przy krojeniu barfa

To dobrze ,że nie masz noży Thompson z ostatniej znaczkowej promocji w Stokrotce bo byś już palca nie miała. Moja mama tylko go dotknęła i palec przecięła.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 06, 2017 21:17 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Z tej obecnej promocji? Jeszcze nie mam, ale zbieram znaczki. Tyle że nie dla siebie, a dla moich rodziców. Ale skoro taki ostry, to jeszcze się zastanowię czy im dawać w prezencie. Żeby sobie palców nie poucinali :strach:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto cze 06, 2017 21:28 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

MB&Ofelia pisze:Z tej obecnej promocji? Jeszcze nie mam, ale zbieram znaczki. Tyle że nie dla siebie, a dla moich rodziców. Ale skoro taki ostry, to jeszcze się zastanowię czy im dawać w prezencie. Żeby sobie palców nie poucinali :strach:

Ja też właśnie zbieram dla mojej mamy.
Fajne są bo takie ciężkie i dobrze wyważone.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 07, 2017 5:43 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Nie pisałam wczoraj bo miałam bardzo ciężki dzień.
Pobudka o 5 rano i na badania moje, i małża. Oczywiście z krwi. Chłopu szybko naleciała odpowiednia ilość krwi. U mnie jak zwykle pojawiły się problemy z 5 wkłuć udało się naciągnąć krwi do 5 probówek, bo w każdej tylko po odrobinie, a babeczki musiały uzbierać choć minimalną ilość żeby wykonać badania.
Potem oczywiście do pracy, co było chyba najprzyjemniejszą częścią dnia. Po pracy angielski i bieg do domu, bo Lilek czeka na kroplówkę.
Z kroplówka poszło nam jako tako. Bardzo się denerwowałam. chyba się to Lilkowi udzieliło. Pierwsze wkłucie poszło super. Połowa dawki zeszła. Wyciągam igłę, chcę rozmasować miejsce gdzie zrobiła się bułeczka a tu krew na mojej ręce. Niby niewiele ale ja już zaczęłam powoli wpadać w panikę. Druga połowa czeka, no to kota hyc na drugi boczek. 1 wkłucie a kot stwierdził, że go boli, 2 i 3 to samo. Co go igłą dotknęłam to boli.
Stwierdziłam, że podam mu kroplówkę na podłodze. Ł. okrakiem na kocie siedzi a ja wkłuwam. Lilek wyje choć nawet go ta igłą nie dotknęłam. Wzięłam głęboki oddech i wbiłam się z drugiej strony. O dziwo stwierdził, że no komfortowo to może mu nie jest ale w sumie to nie boli. Udało się podać drugą dawkę.
W nagrodę dostał smaczki serowe, a ja poleciałam do żabki dzwoniąc pilnie do Hani czy aby na pewno wszystko zrobiłam dobrze.

Haniu bardzo dziękuję Ci za tą rozmowę. Na prawdę mnie uspokoiłaś.

Dziś kolejny wlew. Kupie mniejszą igłę i zobaczymy. Jak będzie tak jak wczoraj to chyba jednak pojedziemy do wetki.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, Nul i 17 gości